Towarzysz ze strefy Ciszy


błogosławieni ci którzy nie śpią


wyśniłem dziś miasto- niemoje, nieobce
twarze które znałem, gdy byłem wciąż chłopcem
strachy najgłębsze porosłe jałowcem
i krwi pełne pięści szkolonego na łowcę

człowieka co o śmierci wiedział chyba wszystko
lecz mi nie wygrażał- wygraża się chłystkom
bez cienia zbłąkanych dusz pobojowisko
i króla ponad królów co kłania się nisko

widziałem stosy ksiąg zakłamujących dzieje
stada tępych owiec biegnących gdzie wieje
człeka co się Boga wyparł choć kogut nie pieje
i błazna nad błaznów co już się nie śmieje

widziałem dymy, iskry, ognie wszystkich smoków
i świat z samego środka chociaż stałem z boku
bilansy strat, zysków, z sumą rok do roku
starego sędziego co wydąjc nie czytał wyroków

tych co nigdy nie śnią błagam by nie śnili
Kainow rzeszę- by Ablowie wciąż żyli
wsród kołnierzy z lisów, futer ze szynszyli
błogosławieni co widzieli a nie uwierzyli



https://truml.com


print