krys


Mad World - Do zobaczenia


Wybacz, że jestem jak maszyna
Która tylko pracuje tak jak jej każą
Natura mnie stworzyła
Nic na to nie poradzę

Lubię Cię całować
Lubię Cię dotykać
Uwielbiam Twoje piersi
Ale Ty pragniesz czegoś więcej

Nie jestem stworzony do związków
Mam nóż w plecach
I nie ma w nich miejsca na drugi

Może gdyby przypadek nastąpił kiedy indziej
Nieco później lub trochę wcześniej

Jedyne co mi zostaje
To skulić się w sobie
I czekać na Twój odzew

Tak bardzo nienawidzę siebie
Tego o czym ciągle mówisz
Cynizmu lecz jak tu nie być cynicznym?

Kiedy świat jaki znam
Zamyka się w klatkę telewizji
I programów typu You Can Dance

Gdzie skurwysyn Wojewódzki
Jest autorytetem dla młodej masy
Która uczy się życia
Jak ja
Ale z innych źródeł

Mistrz Owidiusz mówi co innego
Wszystko co wiemy dzisiaj
Jest jedynie powtarzaniem
Semantyką nic nie wartą

Trudno pozostać „normalnym”
W Nowym Wspaniałym Świecie!
Przyjemności są mnożone
I każdy czegoś pragnie
Do czegoś dąży

Wydarta została spokojna oaza istnienia

Słuchamy ludzi
Jeździmy pociągami
Poznajemy jednodniowym przyjacieli

I tak to wszystko jest warte jedynie chwili szczęścia
Jaką napotykamy w szarej smutnej egzystencji nas samych

I nie ma nadziei
Jedyne wyjście Witkacego jest tchórzostwem
Znarkotyzowanego umysłu wonią Twego ciała

Dlatego odchodzę w granice niebytu
Gdzie nie ma Tego co Tu i Teraz 

Odchodzę i już nie wrócę



https://truml.com


print