Penthesilea


zamiast odpowiedzi


Ten pejzaż zbyt surowy; szorstkie wrzosowisko.
Stanęłam w zawahaniu - ani kroku dalej.
Przecinam pogranicza rozedrganą myślą;
będziemy żyć dla siebie, ale nigdy razem.

- Potrafisz mnie pokochać? - suitą niespokojną
głos spala kilometry. - Czy wiesz, o co prosisz?
Choć chwile chcę przemienić szeptem w nieskończoność,
to prędzej nas ukarze wspólna noc, niż olśni.

Gdy jednak na bezdrożach wszystkie skały zgadnę,
ciernistym okamgnieniom dzielnie stawię czoła,
przetoczą się pieszczoty przez klepsydry w transie.
Zaufam po raz drugi. Jeszcze bardziej twoja.



https://truml.com


print