bosonoga - Gabriela Bartnicka


myśli jak koty - najczarniejsze w nocy


znowu zlatują się nieproszone. nad głową sabat czarownic.
egzystencjalne rozważania. memento mori. nagle wypełza
podstępna biurwa. one też coraz bardziej wredne – okupują
każdą cząstkę obolałego ja.
 
leżenie je rozzuchwala. może film obejrzeć? coś mądrego
nabazgrać? gdzie tam! pustka niczym przy alzheimerze.
już wiem! herbata z melisy i dziesięć przysiadów
przy otwartym oknie.
 
pozycja horyzontalna. i znów wracają. ta czarna jak smoła
bezczelnie się rozsiada. to już rezydentka.
chyba koguty gdzieś pieją? boże! – skąd tutaj koguty…



https://truml.com


print