Jarosław Baprawski


Syn marnotrawny


syf
mogiła i dziwki
w szatańskim śpiewie
biała noc

zorza polarna
w świetle lodówki
igloo z duszy spiewa Ave Maryja 

ojcze nasz przekłada
sałatkę z papryką
śledź kona

przebity widelcem

duszy już nie ma
jest pociąg do wierszy

lecz o czym tu pisać
gdy nie bije serce 

może tylko o dzieciństwie
kromce chleba z masłem i solą
dłoniach ojca który chciał
bym nie nosił tenisówek

kosmyku włosów mamy na policzku 
uśmiechu siostry ponad świadectwem z paskiem

poprzez pryzmat pierogów
z goryczą  czarnej kawy

wybaczcie 
proszę



https://truml.com


print