Spółka


wiersz dramatycznie śmieszny


kocham cię jak zmora - bez wiersza, bez rymu.
cała w pożądania dymu.  
w dymie pożądania raczej,
a coo tam! niech ma ten dym rym, 
jak chce!

myślą dogonię tkliwie łapczywe dłonie,
błądzą tobą po tobie.
słowami bezgłośnie doprowadzę.
słuchaj szeptem gnuśnie powolna,
nim nami uśniesz na krawędzi
czucia.

no to ja idę, bo jak nie pójdę,
to ty nie znikniesz i nie będę mogła
trafić do siebie
 
jak Ofelia w tragedii. klasycznej.
 
 
 
 
;)



https://truml.com


print