iw


anioł, mój stróż


bez znieczulenia t n i e s z słowami
"narkozy!"- wołam, nikt nie słyszy
dyżurny lekarz w skrzydła odziany
domaga się pokory, ciszy

trzepie z rozmachem, pióra lecą
mówi, że - stróżem z bożej łaski
mam modlić się, by stał koło mnie
na zakończenie dwie zdrowaśki

r ż n i e s z jakby piłą zardzewiałą
rdza wtapia się do krwi obiegu
krwawię i jęczę, tak na przemian
amen - na długie wieki wieków

służba anielska, cóż dziś warta
jak pogotowie ratunkowe
proszę, by rany ktoś pozszywał
oni - że tyle na ich głowie

na żywca wbijam igłę z nitką
ściegiem nerwowym sycząc w ciszy
anioł opuścił wzrok i skrzydła
nic już nie widzi i nie słyszy

iw



https://truml.com


print