Tamara Titkowa


Ogrzewanie meduzy



Koniecznie chce wiedzieć jak krótko piłujemy paznokcie
jak wydłubujemy niedojedzenie w resztkach po zębach.
 
Wgapia się w nasze oczy.
Podtrzymuje nam powieki i leciutko w nie dmucha
ciepłem.


A kiedy morze ma swój odpływ
wytyka wielki jęzor i próbuje złapać trzęsącą się w nas
meduzę
co się wije i ucieka
przed połamanym drzewem podszywającym się pod nogę
stolika z wydmy
do którego zaprasza nas na obfitą kolację z zapachów
których nie umiemy skojarzyć
rozpoznać i chronić się
 
Myślimy drapiąc się jak mędrcy po brodzie
a w tym czasie zastyga nam krew w kącikach ust
I próbka w jego kieszeni.



https://truml.com


print