Patrycja


eldorado


gdzie będę wtedy
gdy dłonią rozsypiesz
biel na jeziorze zmarzniętym
a drugą wysokie niebo
przetrzesz pędzlem przeklętym

jak pół człowiek
a pół wspomnienie
z guzikiem w jednym rzędzie
w płaszczu przyjdę wypłowiałym
gdzie wtedy będziesz

kwiaty rozkwitną
w pachnące tęsknoty
tuż ponad  głowami
gdzie czekać uparcie nie trzeba
gdzie noce kochają się z dniami



https://truml.com


print