Jarosław Baprawski


W opłakanym stanie


odeszła jedna żona
drugą sam wygnałem
z domu została sterta popiołu
miną lata nim pozbieram w całość
porwne zawieruchą wiersze

w myślach ubijam tratwę
lecz tak naprawdę nie czuję bryzy
nadciśnienie tętnicze i kłopoty z błędnikiem
stawiają pod znakiem zapytania 
możliwości staru w kolejne
próby wyjścia z impasu

uzależniony od przypływu
budzę się w śpiewie syren
 
robinson crusoe trzyma kroplówkę
a piętaszek czarny jak asfalt
masuje mi aorty 

na dziurawej drodze
kończę slalom gigant
z ostatnią lokatą 



https://truml.com


print