kosid


Czaszka i on


On tu stał na tej drodze z czaszką w swej dłoni.
Diabelskie oczy miał otwarte,
czuł zimny oddech, ślepy poszedł w ogień z ciałem swym.
Twarzy w twarz w te same miejsca próbował uciec
nie udało się świat realnym jest.
Otworzył oczy w ogniu pełnym krwi,
upuścił czaszkę spojrzał jej w oczy chciał się zmienić,
chciał zmienić ducha w człowieku.

Wyjawił swój sekret - nigdy nie będzie wolny.
Czaszka i on chcą wolności.
Ucieczka realną jest patrzą na siebie i widzą co uczynili.
Czekają na śpiew, czekają na dzień.
Zgubili się w zbrodni.
Czaszka i on poszli w ogień.

Zobacz teraz, zobacz teraz nie ma ich, nigdy ich nie było...
Popełnili samobójstwo.



https://truml.com


print