Szafranka


mierzę czas lusterkiem na komodzie


pięć
mam przed sobą mahoniowe drzwiczki

plus pięć
twarzyczka wpleciona w barokową ramę
idealnie okragła buźka

plus pięć
muszę się kłaniać

dźwięczny śmiech
taniec czarnych loków
skąpanych w słońcu

plus...

ostatnie tchnienie wiatru
między liśćmi jabłoni
w oddali

cisza



https://truml.com


print