Kvasar


Dzisiaj - wizyta u Weterynarza


O czci właściciela chciałbym pisać
O chwale władcy do którego należę
Do mocy niepoznanej żadną mocą
Żadnym ludzkim rozumem 
O mojej najszczerszej nienawiści
Patrzcie z jakim zapałem macham ogonem
Brzuch odsłaniam przed wami

O gniewie swoim pragnę krzyczeć niebu
O cichej rozpaczy wyroku mej formy 
Och gdybym mógł tylko drżącą ręką tą decyzję ostateczną podjąć
By zakończyć wszelkie inne obmierzłe wybory 

Powiedzcie gdy zgrzeszę
Lub nim spadnę strzelcie
Zanim z ziemią się zderzę
Zakończcie niech uchowam w pamięci
Te nędzne resztki godności
Które niesmiało szepczą - on nie wiedział

bez gniewu lecz też bez litości
strzaskajcie byt marny szary niepozorny
podobny milionom

Niech żal wam wyższego celu nie zasłoni
Nie zwlekajcie za długo
Nie każcie mi cierpieć

Przeczysta ofiara 
Nareszcie sen nadchodzi
Wieczny



https://truml.com


print