Wera


Powrót


I znów ona
      prześladuje
                krzywdzi
                          patrzy
   Nawet nie wie
              jak to boli
Rozpada się niszcząc wszystko
             dobro zło
                nikt jej nie oponuje
Zostawia pustkę
    wszechogarniającą pustkę
        czarno-białą rzeczywistość
  puste oczodoły
                Każe podążać za sobą
                        bo
    jest narkotykiem świata

            Wykorzystuje nas...
To koniec
     Już się nie toczy...



https://truml.com


print