Penthesilea


Amor caecus



a kiedy
całkiem noc
wykreśli z rzeczywistości
nasze twarze bezradnie staniesz
 na krawędzi obłędu
jak żałosny karzeł
 
zabraknie
wówczas ci pochyleń
nad jednym wierszem aż do
puenty ugrzęzną słowa w czarnej
szybie wiatr przetasuje wszystkie błędy
 
zbyt
późno  będzie
na powroty dłoń otrze się
o stal po ciemku i nigdy nieba
nie otworzysz i nigdy nie zapytasz czemu



https://truml.com


print