Kazimierz Sakowicz


z dziesiątego piętra


 
wypadłem przez okno z dziesiątego piętra
na osiedlu gdzie wieżowce zaglądają przez szyby 
spadałem zgodnie z prawem ciążenia
proporcjonalnie do masy nabytego ciała
 
leciałem prosto w czarny asfalt z śnieżnym błotem
kątem wystraszonego oka dojrzałem innych
podobnie jak ja spadających w dół
czujących na sobie oddech przedwczesnej śmierci
 
uderzając głową w asfaltowe podłoże
budziłem się przez lata z rozbitą głową pod łóżkiem 
pełen zadziwienia nad realnością upadku
wraz z innymi których twarzy jednak nie pamiętam



https://truml.com


print