Marek Gajowniczek


Bajka o Matole i pani z Bochni


Pewna pani w Bochni znana
hodowała lewiatana
w basenie za domem.
Sprawa była ukrywana
basen otaczała piana
i pudła z szamponem.

Zatrudniała opiekuna,
który bestię karmić umiał.
Nazywał się Matoł.
Miał umowę na czas długi.
Usłużnie spełniał usługi.
Okazał się szmatą.

Ten lewiatan żarł bez przerwy
ludzkie nieszczęścia i nerwy,
a zawsze był głodny.
Dowiedzieli się ludziska
co tam Matoł w basen ciska.
Stał się niewygodnym.

Sprawy ukryć nikt ni zdoła.
Trzeba pozbyć się Matoła.
Czy się znajdzie lepszy?
Przestrzegamy inne panie -
trudne jest dziś hodowanie
zwierząt niebezpiecznych!



https://truml.com


print