Stefanowicz


Thanatos - J.Malczewski 1898-1899


czekałem – jesteś,
dyszałem – przyszłaś.
lekko, zmysłowo, jak po pieszczotę.
 
w ujęty zielnie,
późny międzyczas
i z blaskiem, który barwi cię złotem.
 
a maj jest przy nas,
we mnie październik,
weźmiesz mnie zaraz w siebie głęboko.
 
błękit ugina
bzy w dół do ziemi,
na którą broczysz sukni posoką.
 
a tutaj hałas.
to pies cię wita,
z grzbietem wygiętym psią jego trwogą.
 
a przecież z ciała
spokój ci czytam.
na kogo warczysz kundlu, na kogo?
 
jesteś nieśpieszna,
masz czas – ty jedna,
a ja tak chciwie sięgam po ciebie.
 
czy jesteś piękna,
lekka, zaśpiewna?
milknę zdumiony, nie widzę, nie wiem.


http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/5/56/Malczewski-Thanatos.jpg



https://truml.com


print