Andrzej


zaranie


 
Świt miał swój czas
jak wszystko tutaj dokoła
na niebie nie było księżyca
czerń nocy nabierała
głębi jaśniejącego granatu
malując
wierzchołki drzew i nagich gór.
 
Poranna mgła
spowolniła
ten codzienny szkic
zmieniając wody jeziora
w mleczne profilowane
szkło.
 
Pierwsze promienie
słońca zalewać zaczęły
rozmytą mieszaninę
zieleni, pomarańczy i złota
delikatne muśnięcia,
purpury i czerwieni,
zaznaczając wszystko
w mgielnym welonie.
odbicia w wodzie.
 
Cisza.
Nie padły dziś
żadne słowa.



https://truml.com


print