RM


podróż


Warkocz światła splecionego z cieniem
wpada przez szybę pociągu i biegnie
z rąk do rąk, z ust do ust.

Ułożeni w hibernetycznej pozycji,
decydujemy się na przystanki w ostatnim momencie.
Wybierając pomiędzy obiecującą okolicą,
a kosztami pobytu w miejscowym barze.



https://truml.com


print