Zosiak


W stadzie


Kiedy nie mówisz mi dobranoc,
stado baranów na suficie
cierpliwie czeka poza bramą
by w sen je wpuścić, więc je liczę;

sto sześćdziesiąty piąty, szósty
(zegar wybija wpół do czwartej)
chyba nie zdążę, zaraz usnę.
Ostatnie snują się jak martwe.

Coraz ciemniejsze, całkiem czarne
- te przepadają w gęstej ciszy,
a inne beczą, patrzą na mnie.

Śpij dobrze, kiedyś je usłyszysz.



Zosiak



https://truml.com


print