Edmund Muscar Czynszak


Dobranoc


On i ona zwieszeni
w próżni swoich światów
u niej już zapada wieczór
on ciągle w sobie ma lato
czas odmieniany na różne przypadki
bywa dzień jak potok rwący
sny wyjałowione z fantazji
szafy pełne starych wspomnień
nieraz wypowiadane słowo
brzmi trochę jak ostanie
północ ze spokojnym oddechem
co dosięga go kojącym echem
zakończone krótkim zdaniem
dobranoc kochany
dobranoc kochanie
 
noc bywa iluzją
czas oczekiwaniem



https://truml.com


print