Teresa Tomys


tego lasu nie lubię


i szłam aleją sama i smutna
bezbłędnie trafiając we właściwy rząd
trzeci od płotu
kiedyś zupełnie pod
zniszczony czasem kruszeje
ale ciągle jest jego domem
ten las krzyży przeraża
po lewej
maleńkie pełne niewinnych aniołów
skarby upragnione
czasem cieszyły tylko chwilę
naprzeciw
las mogił w którym dom tych
co odeszli po dłuższej wędrówce
najczęściej byli z nami za krótko
tak jak ty tato

VIII.202/T.Tomys



https://truml.com


print