supełek.z.mgnień


Obrysowania


Babka, podobna do półnagiego krzewu
niezgrabnie okryta wełnianymi nićmi  — tym
pełniej wszystko wydaje się Bogiem. Jej ledwie

blady szkic, jak śnieg, najjaśniejszy ze wszystkich.
Roztopi się, za tydzień, po miesiącu. Jakby cała

narracja należała do fotografii w jej dłoni. Myśli
ziemioskrzydłych, jak wtedy, gdy niebo opadało
na włosy matki, i bała się, że błądzą.


_____________________________
z cyklu: schizofreniczny patchwork



https://truml.com


print