21 october 2012
Bez biletu
latarnie rzygają w oczy
pajęczyną świateł deszcz strąca
z szyb spojrzenia ze wstrętem
wiatr chmurami szarpie beznamiętnie
chodnik krztusi się kurzem
mordercy się czają w ciemności
strach się lepi do pleców
szarpie za rękaw skrawkiem szarości
- daj, panie, co łaska
monotonii na pogodę ducha
co łaska, to pod kościół
uwiera nieznośnie w kieszeni
ostatni kłębek nadziei
byle jak do byle gdzie
byle nie wiedzieć
po co uciekasz przed sobą
spluwając przez okno żałością
w jedną stronę zamykasz oczy
ostatnia stacja i jesteś
tam gdzie nie powinieneś
był sobie uświadomić już wcześniej
że pomyliłeś pociągi
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma
19 april 2024
The VoyagerSatish Verma
18 april 2024
ItinerantSatish Verma
17 april 2024
Nim kur zapiejeJaga