normalny1989

normalny1989, 16 july 2023

Jestem kometą

Każdy krok
to ukąszenie grzechotnika.

Ciężary ze żwirem dwa kilo i
dziesięć centymetrów od chodnika.

Mózg, czy umysł? Wybucha
każdy krok w potylicę stuka,
i tak idę, nie wiem
szczerze czego szukam.

Natura ma tyle barw, myślę że ją kocham.
Każde drzewo, kamyk, każdy owad.
Coś lub ktoś całą miłość w naturze schował
Jak ja, żwir w ciężarach przy nogach.

Kocham chemię, związki i pierwiastki
ale nie wiem czy to etyl,
czy psylocybina teraz
ostrość z rozmyciem
w umyśle naganiają do walki.
Jak widok na żywo śmierci ojca
czy ostatnie słowa moje
do babci.

Boje się, jak każdy
boje się tylko lęku, nie losu
walczę z nim mimo jazdy
wygrywam czasem
dla czasem, mam nadzieję, że
bliskich mi osób.

Otacza mnie rój umysłów
a czas działa jak regulator
zwiększając przy nich
głośność wstrętnego pisku.

Serce mam czyste, wiem
bo dyktuje mi to osobliwość
serce mam czyste, wiem
bo czuję od innych umysłów
ich ból, lęk i chciwość.

Tup, tup i ja żyję
trup, trup kolejny co chwilę
stuk, stuk wale i bije
luz, luz?
Przyjacielu, ja naprawdę krzyczę.

Serce mam czyste, ono mnie prosi
wytrzymaj, wytrzymasz!
Serce z pożegnalnym listem
chętnie wejdzie w każdą minę
aby nakarmić ludzi
jtórym na widok upadku
cieknie ślina.

Chyba nie będziesz mógł
mnie już obwiniać
kiedy ostry nóż przywita
twoja potylica, bo
jak zegar, cyka
tak mną kieruje coraz mocniej
złość byka, jak bas
z dobrego głośnika
twoje żebro nie umknie
od ostrego scyzoryka.

Od miłości do nienawiści
krok w krok,
jeżeli Twoje serce widzi więcej
wiesz z czym od trzydziestu lat
przyjacielu się borykam
i jaki zwykle z tego
jest finał.

Jestem samotny
czy powinienem?
Nie jestem pewny.
Jestem jak kometa,
lecę przed siebie,
znikam.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

normalny1989

normalny1989, 30 december 2021

Soy

Wszystko jest chwilą
a czasem wiecznością
chwila bywa,
w tej chwili moje życie
to stos jaki tworzą
brudne naczynia
i są ludzie, którzy myślą że to leń
lecz po prostu chwilowo
opuściła mnie siła,
nadal chcę wszystko dźwigać
aż w kolanach się uginam
już chcę mieć tę chwilę za sobą
znów spróbuję je pozmywać.


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

normalny1989

normalny1989, 14 november 2021

Szczęśliwy wisielec

W tym śnie latałem
latałem wysoko,
niczego się nie bałem
szklane mając oko.

Ślepy byłem
niczego nie czułem,
rany w nicości zanurzyłem,
zniknęły bóle.

Obudziłeś mnie o trzeciej,
więc oczy otworzyłem
wiatr melodie niesie,
szorstki sznur przyjemniej
niż chore ludzkie ego
otula moją w szyje.

Jestem ulem z rojem pszczół wewnątrz
nie żądlą mnie, bo dobrze im ze mną,
wisielec jestem, ale umrzeć nie mogę,
bo kiedy obok przechodzisz budzisz mnie,
celowo zahaczasz o moją nogę,
kłamiąc, że tylko pomiłiłeś drogę
i że akurat szczerość
kierowała Cię w moją stronę.

Zbudź mnie raz jeszcze,
a sztuczkę wykonam
w Twoje morficzne pole
i zetnę Twoją spaczoną głowę.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

normalny1989

normalny1989, 10 november 2021

Od gówna ucieknij lub zdechnij

Słucham człowieka,
słucham znowu Ciebie
i tak mocno ziewam,
Twój symbol to ogień, czy gniew?
Żałosne jesteś stworzenie.
Ledwie, z litości chyba
dla Ciebie kręci się Ziemia,
i nic się nie zmienia
we mnie, kiedy
ktoś własnej wiary
w ogóle nie docenia,
kiedy natłok słów
tylko dla oszukiwania siebie
z ego na zewnątrz
jak wielka fala się wylewa
to co ja mam począć?
Nie jestem głupi,
więc od Ciebie uciekam.

Widzę człowieka,
lecz rzadko już widzę Ciebie
ignoruję wpisy, relacje
więc masz chyba pecha
bo tak mocno kocham Ziemię
tak mocno wierzę w siebie,
rzadko mówię, czyn kuję
pięścią w stal uderzam
rzadko mówię, czyn kuję
uśmiecham się nawet
do swojego cienia
i gdy już wykuję fundamenty
podstaw miłości, szczerości
szczerego istnienia,
życzę Ci z całego serca
byś choć na sekundę
przed śmiercią
docenił innego człowieka.

Dotykam człowieka,
z obrzydzenia drży powieka
jak silna osoba potrafi czekać
i tylko słabe miękkie serce
potrafi pożerać.
Złość mną szarpie jak
ośrodek przyjemności
który pragnie
znowu smakować uzależnienia,
i jak mędrcy znający prawo,
prawo sekretu, ale
za choćby cień przytulenia
żądają zapłaty, bo przecież
kiedyś też doznali cierpienia,
kocham ludzi, lecz
jeśli miałbym coś do powiedzenia
to niech uderzy w nich kometa
lub niech wrócą do tego bólu
zanim od innych słabych
znowu zażądają poklasku,
pieniędzy i uwielbienia,
przez nich płaczę ja
płacze Ziemia.

Czym ten świat jest?
Wściekam się i brzydzę ludźmi,
istotą próżni jest cisza,
ale to ludzie są próżni,
chodź i znowu piękne słowa
mów mi,
chodź i znowu mi pokaż
jak wszyscy są różni,
ja naleję w Twoje usta wody
lub jak wolisz wódki
i słuchając bulgotu
melodii tego jak się dusisz
może w następnym życiu
nie zostawisz kobiety z dzieckiem
bo tak być musi
może stworzysz dla miłości
taką szczerą przestrzeń
może w następnym życiu
pozwolisz się kochać częściej,
może trafisz na kogoś
kto z Ciebie zrobi miłosną zabaweczkę
może odrzucisz złość i gniew
i sprawisz tym, że ja
w przyszłym życiu słuchając Ciebie
i myśląc, za co mam taki pech
nie będą wypełniony życzeniem
byś przepadł, czy zdechł.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

normalny1989

normalny1989, 27 august 2021

Suka i jej Drań (wulgaryzmy)

Ogień płonie, żądza się rozpala
po brodzie już mi ślina zapierdala,
ciągniesz mnie za krawat.
Suko! Rozjebałaś mi kamizelkę od garniaka!
Połóż się i zamilcz zaraz
będę to robił chyba powoli
będę mordował dowoli
każdy najmniejszy zakaz.

Mówią, że po ptakach.
Armani zrozumie, ta suka
jest tą suką do końca świata
od stóp, przez brzuch
na biust do linii włosów
i od zimy do lata,
oj twardnieje sutek
co niesie dla mnie zawsze
pojebanie słodką nutę
oj wybacz, lubię szaleństwo
czasem i na głos myśli wygadać.
Masz skórę gładszą niż
mój ulubiony plakat,
bieliznę słodszą
niż cukrowa wata,
i patrzeć chcę bardzo
na Ciebie w każdej chwili
bardziej niż kiedyś nocą moje
oczy porywała Praga,
kiedy oczami błądzisz
i czasem palce zaciśniesz
jak szaleniec za kratach.

Puka w ziemie jedno ramie,
i mocno sieje zamęt,
musisz zdawać sobie z tego sprawę,
pragnę dawać coś
czego zazdrości każda z panien.
Puka w ziemie, przeważyło wagę
żądam jedynie byś tworzyła
ze mną parę
jedynych zielonych liści,
jesienną porą
na trawie
i byśmy byli sobie bliżsi
niż najbliżsi bliscy
i wspólnie razem
pokonywali każdą z barier.


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

normalny1989

normalny1989, 4 august 2021

Cenniejsza niż tlen

Czynność nie ma znaczenia
atakuje mnie nagle
jednocześnie cały czas
jest ze mną
czuję ucisk w klatce
wspomnienie uśmiechu i
muśnięte o siebie palce
umysł szczęśliwy
brudne myśli zamknął
daleko gdzieś w pralce.

Chwile temu, zamarłem
byłem posągiem wykutym
pogrążonym w głębokiej walce
dzisiaj taki odprężony
rzucam kości na plansze
z wypiętą piersią
ponieważ wiem, co jest ważne
wszystkie maski zostawiłem
aktorom w teatrze.

I stoję tutaj czysty, bezbronny
serce ze skorup obdarłem
i widzę Twój uśmiech szczery
to jest takie fajne
jak krótkie myśli
gdzie ubrania masz zdarte
obiecuje tulić Cię
nocą i rankiem
na wszystko śliczna
podpiszę Ci duszą
na wieczność gwarancję


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

normalny1989

normalny1989, 2 august 2021

Srebrne igrzyska

Zło jest krzykiem rozpaczy
przytakuje To zranione serce
choć uśmiech mu się marzy
sparzone całe ręce
plecy cięższe,
lazurowe spojrzenie takie mętne
chociaż najpiękniejsze
myśli bystre ale takie gęste
wali jak szalone
To zranione serce
A co więcej piękny umysł
zamknięty w szklanej bombonierce
widzi co czyni
jednak brak tam tlenu
dedykuje rytm
który wybijany jest w szaleństwie
tu jest ciepło i tam jest zimno
z siłą nawet jak jest bardzo przykro
Jak te piękne oczy zamykane
nad ranem kiedy jest już widno
bo albo miłe wszystko
albo idź stąd
zaufanie gdzieś tam wyszło
miało wrócić, ale ktoś nabrudził
i nie przyszło,
ta pustka stuka jak kropla
przy cieknącym kranie, więc
ucieczka w ambicje
układa teraźniejszość na przyszłość
a co z tą myślą,
szczęście to nie tylko
nazwa dla statku widmo
delikatny płatek zarośnięty
przeogromną blizną
bo albo miłe wszystko
albo idź stąd
stado najlepszych lekarzy
i nadzieja, że to oni tę bliznę wytną
kobieto, dziewczynko
jesteś istotą nieziemsko silną
uśmiechnij się bo buzie
masz taką śliczną
pozwól dorzucić jakiś konar
razem dogrzać to ognisko
żebyś w nocy sama
nie budziła się spocona nad ranem
kiedy jest już widno
bo dla mnie możliwe jest wszystko
więc przytul się i przeciw złu razem
powiedzmy głośne idź stąd.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

normalny1989

normalny1989, 29 july 2021

El chefe

Życie staje się coraz lżejsze
niewiele rzeczy nazwać
potrafię już, jakimś piekłem
miewam co prawda sytuacje
na które nie reaguje wcale
lub reaguje wściekle,
ale nawet nie pamiętam,
kiedy myśli miałem mętne,
uwielbiam ludziom
oddawać całe swoje serce
dla kogoś pewnie naiwny
jednak mam czyste ręce
i balon neuronów zatopiony
w rozwoju, który nigdy nie pęknie.

Czy można chcieć czegoś więcej
niż być wesołym wiatrem,
który zawsze chętnie
zaopiekuje się każdym okrętem?

Lubię to, że przy mnie
zawsze jest ciepło i bezpiecznie
i nic nie jest nazbyt ciężkie
ponieważ wszystko szybko
może stać się dla mnie
totalnie obojętne
wyrzucę to co zwiędnie
chyba, że ma dla mnie
jeszcze jakąś lekcję.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

normalny1989

normalny1989, 11 july 2021

To nie alkohol, to nie kobieta

Mieszam w szklance lód z wódką
wzdycham sam nie wiem
wesoło, czy smutno? Trudno,
nigdy nie sądziłem, że polubię pić
wszelkim barierom zapalając znicz,
jestem wtedy jaźnią
za mgłą, podświadomy
a świadomy ja to ten,
będący najwyżej
jak dziecko do matki
wyciągam dłoń
której kciuka teraz poliżesz,
zanim zdam sobie sprawę, czy
tak wypada, czy tak jest mile
troszkę bliżej, przyciągnę Cię
chwytając zbyt mocno tyłek
nie powiem, byś była ciszej
za każdy Twój dźwięk,
uśmiechem asymetrycznym
się pochylę, następnie
szarpnięciem ustawię Cię
do siebie tyłem
bym mógł jak pszczoła
zachłannie z szyi
zlizać cały pyłek
i tą samą szyję
ścisnąć zbyt mocno
jak reporter kolejny raz w kufrze
niedomkniętą szczelinę,
a tam gdzie dopełznął mój jęzor
delikatnie będę powietrzem
jak dziura w materacu dmuchał
prosto na ślinę
by za chwilę odejść od baru
zostawiając napiwek
za wszystkie chwile
których nie dopiłem.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

normalny1989

normalny1989, 28 march 2021

Wesoły i naiwny

Jestem sobie człowiek
często myślę by być silnym
myśli walczą ze mną słowem
aby żaden czyn nie nazwać
czynem naiwnym
mętlik przeklęty w głowie
i tak przyczyn setki
lecz skutek niewielki
co ważne odkładam
na potem
i choć jestem człowiek silny
siła ta ciągle
wyrządza mi psotę.

Mętlik wyjęty, włosów
mało zostało na głowie
rzadko już myślę
i mogę być naiwny, myślnik
nie może mnie trącić słowem
kojąca cisza, bo jestem winny
trudno, walczę o to
aby każdy inny
był wesoły, zdrowy
i tak samo jak ja
wierzył w uśmiech
był ślepy na myśli,
wolny i naiwny.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

normalny1989

normalny1989, 11 february 2021

Chcesz się zakochać?

Ten tekst to chaos,
ponoć tekst
odzwierciedla myśli,
jest mi zdecydowanie
mało, polik Twój jest
taki pyszny.

Wszyscy już wyszli, zostaliśmy sami
tacy bezmyślni
chodź rozbijmy piknik, weźmy razem
prysznic, kiedy tak patrzysz
po tych słowach na mnie, stawiam wykrzyknik
wstydu nie musisz
przede mną chować, weź go liźnij
mówiłem o wstydzie, ponoć
skojarzenia odzwierciedlają myśli,
jeżeli nie chcesz o tym mówić
to pisz mi, nigdy Cię
chyba nie widziałem, proszę
weź no mi się chociaż przyśnij.

Bądź realna, jak przyciski
wewnątrz normalnej windy,
bądź słodka, jak cola
aby ten cały cukier
nie był taki oczywisty,
bądź ostra, jak na wampira
chłopskie widły
i bądź sobą
aby nasz wspólny czas
był zawsze
rzeczywisty,
nie przeszły,
bo jestem najwrażliwszy
i obok Twojego ciała, moje ciało
następnego ranka także
jadłyby glizdy.

kochaj mnie za ciepło
kochaj mnie humor i
oczarowanie wszystkim,
patrz
jak magicznie,
jest jesień i ile
jest tu
kolorowych liści!
a Ty.
Co o tym myślisz?


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

normalny1989

normalny1989, 21 december 2020

Kotek w pończoszce

Pończochy kocham tak
jak kot domowy
kochać może
pieszczoty, a
te same pieszczoty lubuję
jak ten sam kot domowy
kocha dziurawić
Twoje pończochy.

A czym są dla mnie kabaretki?
Tym samym czym dla kota
jego charakter, drapieżny i
bezwzględny
szalejący z nosem wypchanym
wonią kocimiętki.


number of comments: 6 | rating: 2 | detail

normalny1989

normalny1989, 3 december 2020

Trzydzieści jeden

Barki mam potężne,
cechuje się męstwem,
co otulam swym ramieniem
jest bezpieczne,
jako błazen, śmiechem
wypełniam szarą przestrzeń,
artysta z szalonym pędzlem
co otulam swą myślą
będzie trwać wiecznie
jestem kwazar , a co więcej
mam moc, która mi pozwala
odwiedzić każde miejsce,
wrażeń pragnę więcej
seksownie wyglądasz w tej sukience
czyste z sumieniem mam serce,
nie pożyczaj pieniędzy
najbliższemu koleżce,
chociaż wiele blizn na ciele
oraz błędów na ręce
to plecy mam potężne, ale
wieczory i tak bywają
dla tych pleców najcięższe
noce rzadko na szczęście
są bezsenne
choć znam problemy cięższe,
nic nie jest wieczne
chociaż na przekór temu
pragnę Ciebie otulać
moim ciepłem
bo nic od splątania dusz
nie jest lepsze
i od wschodzącego Słońca
nic nie jest piękniejsze
chyba, że
Twoje sutki
sterczące nagie
w moim swetrze,
jakie tworzę przyczyny
takie zbieram skutki
jestem żaglem na wietrze
jednocześnie jestem
także powietrzem,
będę sam, czy z kimś
gdy polegnę?
Może Ty tam będziesz?
Nie ważne czy pod owcą
Czy wężem,
Wspominałem,
Barki mam potężne,
Cechuje się męstwem
Przy mnie jest ciepło
Śmiesznie i bezpiecznie.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

normalny1989

normalny1989, 2 december 2020

byk

Pędzę na czele
Byk
Barki potężne
Serce
Raz głośno bije,
Raz cichutko
Wstydliwie
Tylko "cyk".


number of comments: 6 | rating: 1 | detail

normalny1989

normalny1989, 10 november 2020

"Plan na seks"

Przez pokój kroczysz
na paluszkach, cichutko
gdy nagle wpada lew
i wpadasz z nim na lustro
ten lew to ja i choć wiem
że będziesz zła
za ten mały atak,
chwilę strachu,
wilgotna nutka
lekki dreszcz
przyczyną delikatnie
zmarszczonego sutka.

Przez pokój kroczysz
z miską, rozwiesić pranie
i gdy przy pralce się wypinasz
znowu w przedpokoju
nabijam sobie siniak
później pytasz mnie
co się za nim kryje,
skarbie
Twój seksowny tyłek.

Śmiejesz się, wiem że
poranna złość
i ten śmiech, kiedy
celowo okazałem się durniem
przeszywa moją każdą kość,
na łóżko rzucam Cię
jak naćpany Dali
farbę układałby na płótnie,
chcę też pokazać Ci miłość
otulam Cię jak
Twój ulubiony szalik
dłonią od uda w górę
płynę jak serfer
na fali
znikąd nagle
odpina się Twój stanik
a kiedy nasze spojrzenia
się spotkały
świat zwolnił a następnie wybuchł
też czujesz,
że zaczynasz się palić,
Twój policzek jest piękny
dotknięty palcem wstydu
inny palec wsunięty
skarbie,
mocniej się przytul.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

normalny1989

normalny1989, 25 october 2020

x razy wejść do tej samej rzeki

Wszystkie kiedyś umrą
niektórym trzeba
tylko trochę pomóc
choć to bardzo trudne,
ciągle mówisz,
że jutro
pozbędziesz się tego
co brudne.

A myśli, wspomnienia
i osoby
z tych myśli, skojarzenia
wszystkie kiedyś umrą
ciągle mówisz,
że jutro
pozbędziesz się tego
co brudne.

I siedzisz
w tej znanej dobrze
Tobie rzece
brudne mając ręce
tak, że hej
zapominasz, że
wielkie serce
to dla brudu
łatwy cel.


number of comments: 1 | rating: 0 | detail

normalny1989

normalny1989, 21 october 2020

Sokrates z Piotrkowskiej

Nigdy nie sądziłem,
że dożyję
czasów takich jak te
kiedy człowiek
w Polsce dłonie myje
alkoholem
zamiast lać do ust,
że tak powiem.

I naprawdę nie mogę
wyjść z zadumy
miasto przemierzając
samochodem
wokoło mnóstwo
sklepów z ziołem,
które nie kopie.

I to by było na tyle
pozdrawiam Grechutę
piękne są tylko chwile
pielęgnuj przyczyny
kontroluj ich skutek.


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

normalny1989

normalny1989, 18 october 2020

"Miłość nosić będzie Twoje imię"

Hej kochanie powiedz dlaczego
Tyle razy w serce wbiła nam
Miłość nóż, a na dłoniach
Płonień pozostawił ślad.

Czy to wszystko pójdzie w las?
Zdecydowanie nie
Wciąż żyjemy, więc czas
Okrył nas w obojętności płaszcz.

Jednak ja nie akceptuje tego
Obrońca Twojego uśmiechu
Bez namysłu idę w to co wierzę
Jak na pierwszej linii piechur.

Myśl o Twoim tyłku
Spojrzeniu szklistym
Sprawia, że ten cały ból
Staje się mniej realistyczny
Choć z dodatkiem chemicznym
Urazem psychicznym
Kolcem licznym
Spojrzeniem bystrym
Tajnik trzeciej cyfry
Potknięciem umyślnym
Manipulując umysły
Nie dla własnej korzyści
Smakując Twój polik pyszny
Zdobywam poziom ciągle wyższy
W intencjach wiecznie czysty
Błędów bagaż przykry
Wokół Ciebie chcę
Oplatać swoje myśli
Tylko gdzie jesteś?
Weź no mi się
Chociaż przyśnij.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

normalny1989

normalny1989, 4 october 2020

Z pyłu w marzenia

W nocy śniło mi się zabijanie ludzi
dla przyjemności,
byłem w tym mistrzem wyrafinowanym,
nie czytaj dalej, jeżeli już masz
w swoim umyśle odcisk,
bo jestem dziś szczery, oddaje
najsłodszy symbol namiętności
oraz wypuszczam byka,
by w końcu mógł być wolny.

Podciąłem ich gardła,
kąpałem się w ich krwi
obserwowałem z uśmiechem
ich źrenice, gdy
ich serca przestawały bić,
w tej rzezi, w ich bólu szczycie
odrodziłem się w pełni sił,
zabijając feniksa, by
więcej osiągnąć
jako pył.

i czy ktoś zrozumie
w tej mojej dosłowności
metaforę
Ci ludzie
to wszystkie moje słabości.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

normalny1989

normalny1989, 1 october 2020

Niewinny, kiedy patrzysz

Gdybym chciał udostępnić
wiersz
powiedz, , czy mógłbym
w nim być sobą,
kiedy patrząc na Ciebie
nagą
potakuje w rytm pulsu
głową,
więc zdzieram z Ciebie bieliznę
rzucam w niebo, by
zasłonić oczy bogom,
jeżeli ją mają
to niech ich wyobraźnia
zastąpi każde
w ciemności
czytane słowo.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

normalny1989

normalny1989, 20 september 2020

Zrozumiałem smutek?

Zdecydowanie miałem
za słaby procesor
i niepotrzebnie
zaczynałem tyle wątków
robiąc to dla sławy uśmiechu,
czy ego
aż lecąc do góry po osi wzrostu
wybuchłem na końcu.

Dysk twardy chodził nażarty
więc na żarty zapominał
kłóciłem się z nim,
ale był uparty
wszystkie błędy
w twarz mi wypominał.

Mam towarzyszy,
nie czuję się sam
na tej wojnie
choć nic nie słyszę,
kiedy każdy z nich krzyczy
i oni też mnie nie mogę usłyszeć
los takimi darami
obdarował mnie hojnie, czyli
łodzią bez sterów i pryczy
na środku oceanu chaosu
z której wierzę,
że kiedyś się uwolnię
lub
ktoś mnie uwolni.


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

normalny1989

normalny1989, 15 september 2020

"Miłość samca alfa" (18+)

Rzucam plik na stół
i mówię przelicz to,
byś przy mnie straciła dziewictwo,
obiecywałem Ci dobrobyt i wierność
jak niemowlę wilkom,
więc z pianą w pysku krzyczę
dziwko,
będę upiorem, który
zniszczył ludziom dzieciństwo,
wskakuj na wyrko,
obleję Cie toffi i będę pił go,
budząc legion dreszczy lepszych niż
horrorów Hitchcock,
gdy budziłaś się z koszmaru,
dzisiaj przypominam Ci to wszystko,
pieprzenie się w kiblu
w Paryskim bistro,
w objęciach potężnych,
jak starcie z Kliczko,
jesteśmy sami na świecie,
bo ślepe owce milczą,
znam sekret, nad którym ludzie
od początku świata myślą
będąc psem kaukaskim obserwuję bydło,
ale teraz..
zamknij się
spójrz w Słońce, które wyszło,
bym mógł patrząc w Twoje oczy
rozkazać tańczyć Twoim policzkom
wzburzając tym falę, która wywoła uśmiech,
dam Ci zabliźnić się bliznom
i każąc Ci zdjąć ulubiony strój
zwany bielizną
będę smakował aromat lepszy niż
malinowa nuta Lipton
i powiem do Ciebie suko,
lecz kamery to wytną,
bądźmy szaleni, polej mnie
sokiem i liż go,
zanim ja Cie wyliżę i Twoje siły znikną
a na końcu naszym wspólnym potem,
który kapie na biały brystol
zaprojektujemy razem
wymarzoną przyszłość.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

normalny1989

normalny1989, 11 september 2020

Słoneczka huśtawka

Biała chorągiewka z serca plamy,
zabliźniły się rany
zostały puste plany.
Chwile warte wszystkiego
myśl tłusta,
wielka pustka, gdy patrzysz w lustra.
Głupia nadzieja i wiara na ustach,
pusta, samotna huśtawka
Ty ją huśtasz?

Strach ustał
wzrok się w lustrze odbił,
uśmiech rozpalił płomień pochodni,
tutaj modlitw Bóg nie słucha,
nie istnieje skrucha.

Skąd ta cała pustka?
Płoń wiaro, odbijaj się w lustrach
nieświadomy swej siły, szkoda
Uśmiech na ustach,
tupią kroki po schodach.

Najwyższe piętro oraz
głupia nadzieja i wiara na ustach
samotna huśtawka, którą
Ty ją huśtasz.

Miłość, rodzina i przyjaciele,
błysk- zmiana,
wierzę w siebie,
nie upadnę na kolana
i nagle następuje, lot
brak skrzydeł choć coraz bliżej słońca,
ciężki start, lecz do lepszego końca.

Gdy się spada z wysokości
nie potrzeba skrzydeł, lecz wolności
żadna chwila nie jest końcem
dla takich ludzi, jasne jest Słońce.


number of comments: 3 | rating: 1 | detail

normalny1989

normalny1989, 10 september 2020

Pierwszy psycholog

O czym ten człowiek myśli?
Sen, który mu się przyśnił,
zabił córkę, widzowie wyszli
został sam wśród drzew kwitnącej wiśni.

Myśli ten człowiek,
o czym?
Koszmar trzyma jego oczy,
zrozumienie dnia zamieniając
w szaleństwo nocy,
błysk polarnych zorzy,
jak to się dalej potoczy?

Jego oczy to jego myśli.
Z drogi zboczył,
zgubił zapach kwitnących wiśni,
obręcz żalu po szyi się toczy,
marzenia prysły,
sumienie kroczy,
ostrzem przebudzenia
z grzechu go oczyści.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

normalny1989

normalny1989, 30 august 2020

Mariusz He

Zamykam oczy, obok kot mruczy
ilość myśli rozsadza mi łeb
więc wynajduję sobie pomoc,
lecz każdy jej skutek
jest zatruty
i nie wiem
czy to pewność siebie
czy lęk.

Musi być w tym jakiś sens,
celowo w trudnych chwilach
ja się decyzjami dobijam
a powinienem, chyba
rany leczyć,
czas ciężki umilać.

Kto odstawia leki na lęk,
kiedy jego miłość
pokazuje plecy.

Kto wzmacnia ilość bodźców
kiedy boli nawet cichy szept
i kto budzi się w nocy
z drgawkami, zimnym potem
kiedy serce zbyt szybko bije
by móc pompować krew
i kto ostatnio tak mocno
zgubił siebie
że od łez przez gniew
smutek i radość
przebył drogę, tylko
pisząc ten tekst.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

normalny1989

normalny1989, 29 august 2020

Lubię Twój sutek

Lubię Twój wstyd,
wysublimowany
kiedy skaczesz na mnie
zostawiając mokre plamy
i drapiesz mnie
jak szczur,
który instynktownie chce uciec,
poczekaj słodziutka,
obrócę Cię na brzuszek.

Tak lubię, a Ty
się nie bronisz
zapomniałaś co to strach i smutek
stwardniał Twój sutek, kiedy
pot przecina pulsujące żyły na skroni.

Szalone- nasze ciało płonie
już lecisz, stój!
Jak niedźwiedź trzymam
Twoją nogę
Stój mówię!
Ja też już dochodzę.


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

normalny1989

normalny1989, 28 august 2020

Żentelmen

To wstęp, lecz
nie mam ochoty już nic
wyjaśniać, logicznie
jestem sztywny, kiedy
Ty jesteś ciasna.
Prawda to twarda, jak
orzech do zgryzienia
nie odczuwam
w przy Tobie
żadnego spełnienia.


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

normalny1989

normalny1989, 28 august 2020

Wydech kwazaru

Czterdzieści, lubię utrudniać
hiperwentylacja wchodzi,
cisza przemienia się w pisk
ciało w wibracjach brodzi
akceptuje każdą myśl.

Wydech, zabijam nim
wszystko co leczy
a także to co szkodzi
świadomość w kosmos
leci niczym pocisk.

Para unosi się wokół
niczym z meteorytu
zewsząd otula mnie czerń
a w środku bulgocze energia,
brak smutku, żalu
brak szczęścia i zachwytu.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

normalny1989

normalny1989, 24 august 2020

Słoiczek w jelicie

Gdybym wszystko wiedział
na pewno inaczej bym
coś zrobił,
na pewno nie dałbym
uderzyć się
w odsłonięty polik.

Ludzie mają tak,
że pytają, czy chuj
w dupie boli,
kiedy chwile później
w ich jelitach pęka
wielki słoik


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

normalny1989

normalny1989, 20 august 2020

Wspomnienia czarnej

Wulkan zadusić w zarodku,
mogę wejść do jego wnętrza,
jestem kwazar co mi pozwala
odwiedzać najgorsze miejsca.

Kiedy ktoś mnie pyta o smak
ulubionego soku,
mnogość chorób psychicznych
dar od pierwszych pierwiastków
z kosmosu.

Przeżywam życie
drgając wszech jak neutrino
jestem wszędzie i nigdzie
jestem jak miłość.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail


10 - 30 - 100  



Other poems: Jestem kometą, Soy, Szczęśliwy wisielec, Od gówna ucieknij lub zdechnij, Suka i jej Drań (wulgaryzmy), Cenniejsza niż tlen, Srebrne igrzyska, El chefe, To nie alkohol, to nie kobieta, Wesoły i naiwny, Chcesz się zakochać?, Kotek w pończoszce, Trzydzieści jeden, byk, "Plan na seks", x razy wejść do tej samej rzeki, Sokrates z Piotrkowskiej, "Miłość nosić będzie Twoje imię", Z pyłu w marzenia, Niewinny, kiedy patrzysz, Zrozumiałem smutek?, "Miłość samca alfa" (18+), Słoneczka huśtawka, Pierwszy psycholog, Mariusz He, Lubię Twój sutek, Żentelmen, Wydech kwazaru, Słoiczek w jelicie, Wspomnienia czarnej, Psychodysleptyczny lizak, Introjekcja uśmiechu, Śnieżynka, Ciemny las ognistych uczuć, Życie jest he, Dziurawy klapek, Mój cudzych słów, Łobuzek, Reinterpretacja poznawcza, Pokora nieśmiertelności, Tarcza, moja najsilniejsza osobowość", Pralka bez śrubek, Gambit, A na deser, Słodkie i kwaśne, Tak, o, Jestem, a nie myślę, Sztuka serca, 28.06.2020, Czerwona koronka, Tekst w butelce, Wilgotne malinowe, Świetlik, Poranek na łyżeczkę, Śliwka, Piąty element, Różowa sukienka, Na działce, Bursztyn, Twarz demona (18+), Wszędzie dobrze, ale w Ciebie najlepiej (18+), Pojemnik i dusza - ja., Nie będę kimś innym niż jestem, love, love and rock and roll, I rzekł instynkt do mnie (18+), Apatheia, Sofrozyne rominacji, Synergia: określenie wiary, Cierpliwy wobec siebie, Zrozumiałem Smutek, Mit o mnie i może o Tobie, Wyrafinowanie miłości, Rzeź siewców zamętu, Zabójca habituacji, Epic of Gilgamesh, Efemeryczność cudu, Bomba w labiryncie z zapałek, Savant procrastinatio, Dziś nam arbitralny, Zmęczenie ideałów, Krótka piłka, Kielich omena zielony, Introjekcja uśmiechu, Mem przeciwnika upadku,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1