Poetry

JK
PROFILE About me Friends (4) Poetry (19) Photography (11)


JK

JK, 6 january 2017

Karma

szukam śladów rodzimej historii
po linii matki dziedziczę album
przyrodnią siostrę która skoczyła z siódmego piętra
 
podobno kobieta z mieszkania obok
półszeptem wspomniała coś
o dziesięciu dowodach na reinkarnację
 
kotka ociera się o moją nogę
patrząc w kierunku lodówki
to raczej odruch niż próba kontaktu


number of comments: 25 | rating: 13 | detail

JK

JK, 27 october 2016

Pokora

mijają godziny nic się nie dzieje
czas nielogicznie milczy
metafizyka tego miejsca
pierzchła jak bańka
 
siedemdziesiąt procent mnie
to morza i oceany reszta lądy
które ktoś kiedyś odkryje
tymczasem spakowany czekam
 
choć nie planuję podróży
we włosach zagnieżdża się zarodek zimy
oszroniony początek końca


number of comments: 11 | rating: 12 | detail

JK

JK, 25 november 2016

Pogrzeb

trzynasta miejsca wydają się obce lato odległe
za oknem wybucha powietrze
nieobecność jest wszędzie aż szczypie w oczy
zastanawiam się czy będę musiał całować
w najbardziej zamarzniętym miejscu
 
za drzwiami teraźniejszość objawia się zmianą świateł
tu tajemnica śmierci którą pani
z zakładu pogrzebowego próbowała zatuszować
ja przemilczeć patrząc w podłogę


number of comments: 19 | rating: 10 | detail

JK

JK, 19 october 2016

Cykl

wszystko wraca jakby czas się cofnął
lub zatoczył koło wobec tego pytam
matko gdzie jesteś tymczasem
cisza wierci w głowie dziurę
 
czytając nekrologi wyłapuję słowa
napisane z potrzeby serca
dręczy myśl o robactwie
które dociera najgłębiej
jest najniżej przy plecach
 
kiedy umrę położą mnie
w pozycji embrionalnej żebym nie patrzył
na dekiel nieba i dno ziemi
tak aby być w punkcie początku


number of comments: 9 | rating: 10 | detail

JK

JK, 11 december 2016

Godziny

po drodze kupię kilka płyt jakąś wódkę
jeszcze raz zatrąbię na ptaki
będę przyglądał się z bliska tłumowi
przechodzącemu przez jezdnię
to wszystko by zagłuszyć ból
 
nacisnę gaz nogi zadrżą ze strachu
myśli wymażą dzieciństwo
dosięgnie mnie cień domu
zimnego kubka herbaty
 
przypomnę sobie jak siedziałem
ubrany w marynarkę taty
powtarzałem przecież kurwa
tak się staraliśmy tak się staraliśmy


number of comments: 15 | rating: 8 | detail

JK

JK, 2 february 2017

Reemigracja

kupuję bilet mój głos dźwięczy stęsknionym tembrem
kto powiedział Polacy wracajcie do domu
kto za tym stoi zastanawiam się w jakiej sytuacji cię zastanę
 
te kilka tysięcy kilometrów jak wpłynie na mnie
może usiądę przy oknie zasnę a z góry
nadleci cherubin powie że zawiodły sumaryczne rozwiązania
 
wszystko wróci do punktu wyjścia odbierzesz mnie z biura
rzeczy znalezionych myślami będę już w domu przypomnę sobie książkę
„o psie który jeździł koleją” czy zawyję z radości


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

JK

JK, 10 january 2017

Meandry

ile razy możesz zmieścić mnie w sobie
jak mocno opleść nogami żebym wiedział
że kochasz czy da się to wszystko policzyć
może ból głowy który miewasz
 
jest płynny niczym strach przed miłością
lub obawa że kiedy nie patrzysz w oczy
myślisz o kimś innym więc nie śpię
obserwuję jak we śnie drżą ci powieki
 
dygoczą mięśnie staram się wpleść
w tę historię siebie czekam aż przyjdziesz
stukając lekko w podświadomość
ułożysz się obok na wyciągnięcie języka


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

JK

JK, 22 december 2016

Wciągam powietrze

pociąg lekko sunie do przodu niczym pamięć
targana sprzecznościami siedzę w wagonie dla niepalących
 
za oknem coraz więcej drzew pól przykrytych śniegiem
myśli mkną po oblodzonej ścieżce
 
to wszystko wydaje się takie odległe stół biały obrus
zapach pomarańczy ciasta wrażliwe na dotyk
 
ja z ojcem wśród świerków i przemykających zajęcy
jestem wciąż tym małym chłopcem
 
wykradam cukierki później chwytam się sukienki mamy
rozpakowuję prezenty
 
przed snem spoglądam jej w oczy wodzę palcem po twarzy
zasypiam wokół roznosi się zapach prawdziwej choinki


number of comments: 5 | rating: 7 | detail

JK

JK, 2 december 2016

Ktoś puka

niech nie będą to świadkowie jehowy ani listonosz z poleconym
ani sąsiadka po cukier może to być ktoś inny nieznany dotąd
 
niespodziewany ktoś kto szanuje zwierzęta czyta Świetlickiego
ktoś o kim nie zapomnę gdy wstanę rano i będę zaparzał herbatę
 
niech to będzie ktoś kto nie pali a doceni kieliszek wódki
kto nie obsika pisuaru i nie zwymiotuje do umywalki
 
najlepiej nie stąd gdzieś z daleka gdzie dobrze traktuje się ludzi
niech nie zaprzecza prawdzie i ma szacunek do samego siebie
 
niech to nie będzie nikt z tego miasta nikt z tego powiatu
nikt z tego województwa ktoś kto mówi wyraźną polszczyzną
 
wie o czym mówi asymiluje się z całym światem
nie przypomina nikogo kogo wam przypomina


number of comments: 17 | rating: 7 | detail

JK

JK, 29 december 2016

Samotność

boję się słów i powrotów stoję przed drzwiami
z ręką na klamce czekam aż ktoś otworzy
przekroczy próg jako pierwszy jeszcze raz spojrzy na schody
 
zamknie drzwi zapyta o zdrowie zaproponuje herbatę
opowie swój sen wczorajszy ogarnie stos
niepotrzebnych rzeczy wypełni luki w pamięci
 
zapisze białe kartki z których wcześniej nie dało się nic
wyczytać ani wykreślić więc pukam trzy razy
czekam ukryty między nimi a nikim stojącym przed drzwiami
 
czajnik gwiżdże w kuchni słychać kroki
otwierają się drzwi ten ktoś nie proponuje herbaty


number of comments: 17 | rating: 6 | detail


10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1