23 june 2015
Kippah
W cieniu platanów
przysypiam na ławce
w słoneczny poranek patrzę
spod przymrużonych powiek
raz na wróble
które przegoniły gołębie
swoją konkurencje
względem prawa do okruchów
z bagietki
A drugim razem spoglądam
na strzelisty meczet
po drugiej stronie który wczoraj
był kościołem a dziś
gdy z mniejszości plennej
allochtoni stali się większością
wyparli gatunki rodzime
Ustanawiając własne zwyczaje
bo natura nie znosi próżni
tym którym chrześcijaństwo
przeszkadzało
i obce były święta z choinką
całe ulice zamknięto
na modły uliczne
Jako człowiek stary
nie odważę się iść w jarmułce
na spacer przez Paryż
takich doczekałem rewolucyjnych
czasów to samo spotka
kiedyś Polaków
noszących krzyżyk na szyi
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
2204wiesiek
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma
19 april 2024
The VoyagerSatish Verma
18 april 2024
ItinerantSatish Verma
17 april 2024
Nim kur zapiejeJaga