Paweł Szkołut, 13 listopada 2021
Tutaj jest tak bezpiecznie i ciepło
w domowym zaciszu
przy wieczornej herbacie
w poczuciu sytości
grzejąc się żarem kominka
po pracowitym dniu
ze spełnionymi ambicjami
lecz tam – kilkaset kilometrów stąd
nikt nie zasłużył na to
żeby cierpieć i umrzeć
w lesie na granicy między zasiekami
wrogich sobie państw
gdzie losem zwiedzionych i oszukanych ludzi
rozgrywa się niczym piłką
w meczu polityki i historii
i to uczucie zdumienia i gniewu
że nie możemy uczynić niemal nic
aby im pomóc i odwrócić
ten zatrważający dziejów bieg
– wymyślony w zwyrodniałych umysłach
tych, którzy i tak za to kiedyś spłoną
na ostatecznym sądzie
ci, co trafili w tę okrutną matnię
i my, obserwujący ich tułaczkę
– znaleźliśmy się w klinczu
bezradności i niemocy wobec
złowieszczych zapędów wschodnich dyktatorów
a koniecznością obrony naszych
biało-czerwonych granic
w tej hybrydowej wojnie
nikt nie rodzi się po to, aby doświadczać
nienawiści, wojny i wygnania
a potem tułać się niechciany po świecie
tutaj jest tak przyjemnie i bezpiecznie
przy zapalonych lampach i świecach
rodzinnych rozmowach
przed komputerem lub telewizorem
przy lekturze książki
w towarzystwie wiernego psa
i mruczącego kota
lecz tam w zimnie i głodzie
przy wieczornych ogniskach
z lękiem i niepewnością co przyniesie jutro
– nikt nie zasłużył na to
żeby cierpieć i umrzeć
w lesie na granicy między zasiekami
wrogich obecnie sobie państw
niech politycy
wymyślą na to jakieś remedium
niech zadziała boska opatrzność
abyśmy nie stoczyli się znowu
w pełną szczęku zbroi
marsową historii przepaść
i aby uratować tych
którzy nie zasłużyli
na ten los
XI 2021
Paweł Szkołut, 8 maja 2021
Peering into the interior of the tulip's cup
is engaging in an intimate act -
insects arrive and drink up the nectar
pollen from the stamens
are falling upon the petals' crown
and the ovary post
peering into the interior of the flower
is enacting an intimate scene -
like looking deep into your eyes
like a penetration of your soul
to get to its bottom
and there is
the spring
2008
Paweł Szkołut, 11 kwietnia 2021
Adamowi Zagajewskiemu
”Poetą jest ten, który odchodzi
i ten, który odejść nie może.”
T.Różewicz
Gdy odchodzi poeta z tego świata
ten który odejść nie może
to życie toczy się dalej –
rano wychodzimy na zakupy
w radiu nadawane są wiadomości i reklamy
a my surfujemy po Internecie
przeglądamy jak zwykle Facebooka i piszemy maile
powietrze zaś przecina
śpiew kosa, gila i drozda
a sokół unosi się wysoko na niebie
tylko nas nagle ogarnia głęboki smutek
a żona poety rozpacza
nad jego wystygniętym ciałem
gdy odchodzi poeta z tego świata
w pierwszym dniu wiosny
to świat pozostaje ten sam
– chociaż już inny
i rozlewa się po nim jak rzeka
liryka tego, który go opuścił
a jego imię zostaje zabrane
przez uskrzydlonego Pegaza
na szczyt Parnasu - siedziby Muz
i największych herosów boga sztuki Apollina
zaś jego słowa wciąż przebywają w nas
i świecą w ciemności ich płomyki
gdy odchodzi poeta z tego świata
w światowym dniu poezji
to życie biegnie dalej niemal normalnie
jedni rodzą się, inni śnią swoje wielkie sny
a jeszcze inni odnajdują swoją miłość po latach
życie zdaje się być wciąż cudem
i tajemnicą jest nasza obecność na tej planecie
krążącej gdzieś na obrzeżach Drogi Mlecznej
gdy odchodzi poeta z tego świata
w czasie powszechnej pandemii
to pozostaje po nim pustka, którą będą
starali się zapełnić inni poeci
tylko czy im się to uda?
„pisanie nadaje sens
trzeba trwać” – tak on mawiał
teraz pozostaje nam czytanie
i spijanie jego słów, wierszy, esejów
czerpanie z nich mądrości
przeżywanie piękna
i wypełnianie nauki, którą nam przekazał
o ważności i mocy każdego wypowiadanego
i napisanego verbum
gdy odchodzi poeta z tego świata
ten który odejść nie może
kiedy zabrała go stąd lodowa pani
a jego ziemska misja dobiegła już końca
i poeta przybył już do swojej Itaki
kiedy jego spopielone prochy spoczywają
w urnie czekając na pochówek
to pozostaje on w tym świecie na zawsze
non omnis moriar
– dlatego żyje teraz wśród swych wersów
i będzie przebywał wiecznie
w świątyni swojej poezji
i w ogrodach naszej pamięci
III/IV 2021
Paweł Szkołut, 26 marca 2021
Poetry is a search for brilliance.
Poetry is the royal road
which will lead us the farthest.
A. Zagajewski
Although poetry
this secular religion
whose priests are poets
– will not save the world
she is its very essential added value
born of the four elements
and the invisible divine one
a poem can both heal
and extend your life now
and post mortem
although poetry will not save the world
she permeates it right through
- and she is the soul of its body
the almost infinity of poetry and its words
in all the languages of mankind
(just like music with its sounds and notes)
- are in harmony
with the boundless but finite Universe
although poetry will not save the world
there will reborn, set free and redeem
and will give it a new breath and life
Logos -
the Word of God
2015
Paweł Szkołut, 5 marca 2021
Silence
like the white infinite ocean
from the very first moment of creation
out of the primordial chaos.
The first tune of existence
and the only melody of tranquility
permeating all atoms,
the innermost depth pressed into the flower buds.
Silence
the endless background for music
and spoken words,
the primeval mother of all sounds, tones
and noises of this world,
- for the sounds of the swaying seas,
for cat's meditations and murmurs.
The omnipresent as extragalactic
cosmic background radiation.
Silence
the sister of eternity,
the principle for the harmony of the Universe.
The muteness of death,
calmness of Heaven,
first and last.
The pure form.
The fullness of the Word.
In which God dwells.
Silence
- have it in yourself
1984/2018
Paweł Szkołut, 14 lutego 2021
For K. & Ł.
On the pictures from the café in Kazimierz
we are sitting at the open front window,
the mirrored glasses reflect our shapes,
the flame of a candle and a yellow tulip,
chocolate is flowing down the white cup
we are talking about the origins of the Universe
and the atom’s construction,
about the mystical journeys to the East
and Tarkowski's films,
we dispute over the divine nature of Messiah
and gnostic ideas of salvation
experiencing everything anew
and constantly looking for our own way -
we open ourselves to the Logos’ action
the time is elapsing,
the faded portraits of old inhabitants
look at us from the walls,
the candle is dimming
and it becomes colder,
on the following pictures
we are sitting in the café’s back room
our hearts touch the opposite feelings,
we’d like so much from life - but we want also
to be free from our desires
in our heads there are still sounds
from the jazz concert at the club Alchemia,
outside it has silenced the noise from the Jewish square
- and thousands miles away
Jerusalem is plunged into a dream
the Logos is wandering among us,
somewhere in the distance we try to see
the royal outlines of his face
immortalized on the pictures
from café Mleczarnia
we are sailing through the spring night
to the promised land
or not
IV 2008
* Mleczarnia – (Eng.) dairy
Paweł Szkołut, 18 grudnia 2020
wydmy Wielkiego Ergu
po horyzont
niczym
fale
żółtego oceanu
ziarnka piasku
mieszczące się
w liniach papilarnych dłoni
słońce i lazur nieba
– niemal doskonała cisza
smagana wiatrem
karawany wielbłądów w oddali
i monotonne odgłosy
muzyki Tuaregów
wszędzie –
poczucie samotności
wobec
tajemnicy
Wszechświata
II 1998
Paweł Szkołut, 25 września 2020
„Jakiż jest związek pomiędzy wężem a tęczą?
zapytał pewnego dnia Rabi Behar swojego mistrza Efraima Szolema. –
Jak najbardziej subtelny, odpowiedział mu – zarys koła.”
Rankiem na ulicy przed bramą posesji
leżał zaskroniec – przejechany przez samochód
minionej nocy.
Czy to zdarzenie niesie ze sobą jakąś wróżbą?
Czy martwy, poskręcany wąż
może mieć jakieś symboliczne znaczenie?
Czy wyrażałoby to nadchodzące problemy i trudności
oraz ich pokonanie?
Po kilku godzinach ciekawskie sroki
dziobały już na dobre truchło nieszczęsnego węża.
Popołudniu spadł deszcz, a potem zza chmur
wyjrzało słońce.
Wkrótce oba horyzonty ziemi spięła tęcza
- doskonały zarys koła, podobnie jak pradawny
wąż Uroboros - symbol wiecznej przemiany,
śmierci i odrodzenia.
Jak odczytywaliby te wydarzenia i znaki starożytni ludzie,
mędrcy, wróżbici i szamani?
Nasze życie toczy się pomiędzy wężem a tęczą
– tym mitycznym wężem z rajskiego ogrodu
a tęczą przymierza i obietnicy, która ukazała się
Noemu i jego rodzinie - ocalałym po potopie.
Po kilka dniach przed bramą domu leżał
kolejny zaskroniec, który zginął pod kołami samochodu.
W następnych dniach otrzymałem dwa mandaty drogowe
– jeden za przekroczenie prędkości, a drugi za
niewłaściwe parkowanie.
Zrozumiałem wówczas, że powinienem w swoim życiu
bardziej rozwinąć sztukę uważności,
tak aby z jego poskręcanych ścieżek i dróg
nabierało ono coraz bardziej
zarysu koła.
Dlatego teraz nie pozostaje mi nic innego
jak oczekiwać i wyglądać pojawienia się
znowu na niebie
znaku tęczy
lipiec 2020
Paweł Szkołut, 27 marca 2020
„Rozprosz się, o, nocy!
Zajdźcie, gwiazdy! Zajdźcie
gwiazdy! O świcie zwycieżę!
Zwyciężę! Zwyciężę!
Aria “Nessun dorma“ z opery
„Turandot” G.Pucciniego
Przyszła nagle ze wschodu,
skąd w naszych dziejach
zawsze przybywało
większość epidemii i zarazy
ta cicha wojna
z niewidzialnym przeciwnikiem
z koroną i trucizną w nazwie
o wielkości od 90 do 140nm,
– mnożącym się w błyskawicznym
tempie w tryliony
wojna, jakże inna od wcześniejszych
z odgłosami i szczękiem broni
toczonymi z natchnienia boga Marsa
– opada powoli jak przezroczysty całun
na naszą ziemię
i jest wśród nas
z armią niewidzialnych żołnierzy
rozprzestrzeniających się teraz
po świecie – który jak nigdy dotąd
zatrzymał się w swoim biegu
i już nigdy nie będzie taki sam
a naprzeciw im stoi front ludzi
w białych i zielonych kitlach
w maskach, kombinezonach
osłonach z pleksi i goglach,
leczący ofiary tej wojny
i strzegący ich w sterylnych
szpitalnych pomieszczeniach
– sami narażający się na zakażenie,
podający im leki i respiratory
albo telefony komórkowe,
by mogli się pożegnać ze swoimi
najbliższymi – w samotności i ciszy,
a na koniec zamykający im ich powieki
ta cicha wojna trwa dalej
i zbiera swoje żniwo
w cieniu boga śmierci Tanatosa
– na tle rodzącej się wiosny,
którą jak co roku przynosi Persafona i Flora
a my na tyłach jej frontu
skazani na kwarantannę
i bycie domatorami jak nigdy przedtem
– przeżywamy życiowy reset
odkrywamy na nowo
zwyczajność i ważność rodzinnych relacji,
kiedy niemal wszystko dzieje się teraz
online – szkolna nauka i praca
a naszą bronią jest higiena,
autoizolacja i przeczekanie
wiosenne słońce świeci w tych dniach
przez dużo czystsze powietrze
a księżyc i gwiazdy w nocy,
gdy niektórzy pytają: czy nie jest to
znak czasów końca tego świata
przed powtórnym przyjściem Pana?
nie wiemy jak długo ta wojna
będzie jeszcze się toczyć
i jakie spustoszenia poczyni
na zdrowiu, życiu, finansach i fortunie,
ale wiemy jedno – że zwyciężymy
i taką mamy nadzieję
kiedy ta cicha wojna się skończy
wtedy oszacujemy nasze straty i zyski,
a chociaż dzisiaj towarzyszy nam lęk
i przyszłość jest niepewna
to Wiktoria - bogini zwycięstwa
jest po naszej stronie
nawet jeśli niewidzialny przeciwnik
do nas kiedyś powróci
– ten sam lub inny mu podobny,
to my będziemy mocniejsi,
odważniejsi i lepiej przygotowani,
aby odeprzeć jego ataki
i pokonać go jeszcze lepszą
i skuteczniejszą bronią – jego własną
lub przez nas wymyśloną
tylko nie wiemy na jak długo,
gdyż pokój i bezpieczeństwo
na tym świecie nie są nam dane
na zawsze
a teraz cicha wojna wciąż narasta
i towarzyszą jej odosobnienie i samotność,
smutek i niepewność,
panika, rozpacz i żałoba,
ale też dystans do życiowej gonitwy,
wyciszenie i wszechobecny spokój
lecz czy ta wojna zmieni nas na tyle
by na jej tle, wraz z wiosną
mogły rozkwitnąć w nas wiara,
nadzieja i miłość?
III 2020
Paweł Szkołut, 17 grudnia 2019
Cisza
jak biały nieskończony ocean
od pierwszej chwili stworzenia
z pierwotnego chaosu.
Pierwsza nuta istnienia
i jedyna melodia milczenia
przenikająca wszystkie atomy,
głębia najgłębsza wciśnięta w pąki kwiatów.
Cisza
nieskończone tło dla muzyki
i wymawianych słów,
pramatka dla wszystkich dźwięków,
brzmień i odgłosów tego świata,
– dla szumu fal rozkołysanych mórz,
dla kocich medytacji i pomruków.
Wszechobecna jak pozagalaktyczne
promieniowanie kosmicznego tła.
Cisza
siostra wieczności,
zasada dla harmonii Wszechświata.
Bezgłos śmierci,
milczenie Nieba,
pierwsza i ostatnia.
Czysta forma.
Pełnia Słowa,
w której mieszka Bóg.
Cisza
– miej ją w sobie
1983/2018
Paweł Szkołut, 7 grudnia 2018
W ciemnościach nocy
leżąc w łóżku
z każdym uderzeniem serca
jestem Ci wdzięczny za dar życia
– za stworzenie mnie w łonie matki
i użyczenie swojego istnienia
wówczas oddaję Ci z powrotem
to co mi dałeś – ziemskie życie
potem zapadając w sen
unoszę się powoli
i odbywam kosmiczną podróż
najpierw przelatuję przez tunel gwiazd
w konstelacji Oriona
następnie zbliżam się
do galaktyki spiralnej M51 oddalonej stąd
o ponad trzydzieści milionów lat świetlnych
tam docieram do kosmicznej struktury
utworzonej z pyłu gwiezdnego
w kształcie krzyża
i wlatuję w jej środek
rano po przebudzeniu
gdy powstaję do kolejnego dnia
otrzymuję od Ciebie
z powrotem
nowe (kosmiczne)
życie
V 2015
Paweł Szkołut, 17 września 2018
(1647-1707) (tłum.P.Szkołut)
1.
Boże Nasz! Twe drogie imię i cześć,
niech się przesławnie w świecie da nieść,
niech wszystkich warstw i stanów ludzie,
duchowni, świeccy, w pracy i trudzie
głoszą Twą cześć.
2.
Jak pięknie i bezcennie jest usłyszeć,
że człowiek ustami chwalić Cię chce,
ziemia, jej otchłanie, pola i lasy
cuda Pańskie i dziwy w każde czasy
ogłaszają.
3.
Jeśliby ludzie niewdzięczni i źli
Twe imię Boże lekceważyli,
wtedy suche kości i kamienie
nie omieszkają to Imię wielkie
chwalić wszędzie.
4.
Nim cześć Boga w morzu się pogrąży,
tam wieloryb wielbić Go nie nadąży,
także lwy morskie, foki i delfiny,
orki, dorsze, zębacze i morświny
z całej głębiny.
5.
On wiecznym Bogiem, a ziemia pyłem,
On jest Panem – człowiek tylko prochem,
wielbić Go będą w niebie zbawieni,
Jego majestatem zadziwieni
na harfach grając.
(….)
8.
Przed Nim otchłanie i doliny ustąpią,
ziemia i niebo Mu się pokłonią,
znikną góry i szczyty wszelakie,
a w królestwie Jego chwała na wieki
będzie trwała.
****
Petter Dass
Herre Gud! Ditt dyre navn og ære
1
Herre Gud! Ditt dyre navn og ære
over verden høyt i savn må være,
og alle sjele, og alle trelle
og hver geselle de skal fortelle din ære.
2
Det er smukt og kosteligt at høre,
at man Gud sin' lebers plikt mon gjøre;
de dyb' avgrunner, de grønne lunder
skal Herrens vunder hver tid og stunder utføre.
3
Om seg folk anstille vil så slemme,
Guds navn at tie still og glemme,
så skal dog stene og tørre bene
ei være sene hans navn, det rene at fremme.
4
Ja, før Gud sin ære skal forlise,
før skal hav og grummen hval ham prise,
samt og tanteien, som løper leien,
stenbit og seien og torsk og skreien,
og nise.
5
Gud er Gud om alle land lå øde,
Gud er Gud om alle mann var døde,
om folk forsvimler, i Herrens himler
utallig vrimler, som slår på cimler hin søde.
(...)
8
Høyen hall og dyben dal skal vike,
jord og himmel falle skal tillike,
hver berg og tinde skal slett forsvinne,
men Herrens minne til tusen sinde skal stige.
Paweł Szkołut, 10 sierpnia 2018
The sea waves are washing off footprints in the sand
and the ocean of remembrance throws ashore
the shells of memories
on the horizon -
the illusion of infinity
far away in distance
there are visible boats, cutters, yachts and ships
strong wind and the sound of waves with white manes,
when you are plunging in a dark green tone -
in the waters of all oceans and seas
the childhood memories:
a blue beach ball with the map of continents,
first curiosity about the world
and a sense of its secret,
mother's touch, father's presence
and a sunny honey-colored amber
making a journey into the past
during a declining summer
you are walking among the pine forest
with carpets of heather, mosses and lichens
while listening to the morning sounds of cranes
and the greatness of the sea bore in you
the thirst for of the Absolute
the Baltic waves are breaking down
on the banks of the ocean of remembrance
shells and rocks are glistening in the sun
present and past
have been tied with each other
like the azure sky and the sea green water
bidding farewell to the sea
you feel that you will come back to it someday,
but nowy you know that
you are ready for everything:
for end and beginning
for death and rebirth
VIII 2008
Paweł Szkołut, 6 sierpnia 2018
Fale morza zmywają ślady stóp na piasku
a ocean pamięci wyrzuca na brzeg
muszle wspomnień
na horyzoncie –
złudzenie nieskończoności
w oddali majaczą
statki, kutry, jachty i żaglowce
mocny wiatr i szum fal z białymi grzywami
gdy pogrążasz się w ciemnozielonej toni –
w wodach wszystkich oceanów i mórz
wspomnienia z dzieciństwa:
błękitna piłka plażowa z mapą kontynentów
pierwsza ciekawość świata
i poczucie jego tajemnicy
dotyk matki, obecność ojca
i słoneczno-miodowy kolor bursztynów
odbywając podróż w przeszłość
w czasie przekwitłego lata
przechadzasz się wśród sosnowego boru
z dywanami wrzosów, mchów i porostów
słuchając porannych odgłosów żurawi
a ogrom morza rodzi w tobie
pragnienie tego co absolutne
fale Bałtyku załamują się
nad brzegiem oceanu pamięci
w słońcu połyskują muszle i kamienie
teraźniejszość i przeszłość
łączą się ze sobą
jak lazur nieba i morska zieleń wody
żegnając się z morzem
czujesz, że jeszcze do niego
kiedyś powrócisz
ale wiesz, że teraz jesteś gotowy na wszystko:
na koniec i początek
na śmierć i narodziny
VIII 2008
Paweł Szkołut, 21 czerwca 2018
Medusa – lying on the ground
among the magnificent ruins
of the ancient city
with snake hair
and staring eyes
do you try similarly
to your sisters Gorgons
still scare us
with the appearance and sight
which look turns into a stone?
or rather you are staring at the famous past
of the Greek gods and heroes -
Poseidon, who has seduced you
as a beautiful girl in the temple of Athena
(for what that goddess has turned you into a monster)
or Perseus, who cut off your head with his sword,
that brought your son Pegasus to the world
and than he reached Olympus
in order to after death
be placed on the sky?
or maybe you regret the fate of the kingdoms
which neither were defended by their armies
nor your threatening face
on the Zeus shield?
of the empires which have laid in ruins
creating the foundations for other kingdoms
which gods have turned out to be
more powerful than those worshiped
in the old temples
of the once famous
Roman city
Leptis Magna
2005
Paweł Szkołut, 14 czerwca 2018
Pamięci Tomka K.
Cenna jest w oczach Pana,
śmierć tych, co Go miłują.
Ps 116,15
Odszedłeś stąd nagle
przedwcześnie
jak drzewo ścięte wiosną
cienka jak liść jest granica
pomiędzy tym a tamtym światem,
oddziela je
kilka myśli,
jeden krok,
niewielki gest,
chwila oddechu,
uderzenie serca,
mrugnięcie oczu
lecz nie ścina się drzew
pełnych żywotnych soków
wiosną w rozkwicie
tak aby mogły doczekać
gorąca lata, spełnienia jesieni
i chłodu zimy
– chociaż nie wszystkim jest to przeznaczone
nieznany los tnie jednak drzewa
by upadając zachowały swoją młodość
i zostały złożone na ołtarzu wiosny,
gdyż jak mówili starożytni
– ci których ukochali bogowie
umierają młodo
lecz dlaczego ty
dlaczego drzewo twego życia?
zbyt mało wiemy,
dlatego tak bardzo wierzymy
i spodziewamy się czegoś więcej
niż lata trudów na tej niebiesko-zielonej
planecie krążącej gdzieś na obrzeżach
naszej galaktyki
wiemy tak dużo
i tak nie wiele,
a odpowiedzi na nasze pytania
zna tylko Niebo
dzisiaj w ukwieconej świątyni smutku
przenika nas pragnienie
spotkania ciebie znowu
w przyszłym lepszym świecie
teraz płonie w nas nadzieja,
że drzewo ścięte tej wiosny
zakwitnie ponownie tam
gdzie wieczne lato
VI 2018
Paweł Szkołut, 6 maja 2018
Zaglądanie do wnętrza kielicha tulipana
jest czynnością intymną –
owady przylatują i spijają nektar
pyłek z pręcików opada na koronę płatków
i zalążnię słupka
zaglądanie do wnętrza kwiatu
jest czynnością intymną –
jak patrzenie głęboko w twoje oczy
jak przenikanie twojej duszy
aby dostać się na jej dno
a tam
wiosna
V 2008
Paweł Szkołut, 2 kwietnia 2018
A we wnętrzu ich wszystkich otwierało się
sklepienie za sklepieniem bez końca.
T.Tranströmer "Łuki romańskie"
Uliczne światła powoli zapalają się
w wieczór wielkanocnej niedzieli
na tle białoszarego nieba,
gdy udajesz się przed siebie
w poszukiwaniu blasku
cud zmartwychwstania tego poranka
tam w dalekiej Jerozolimie
w starożytnym skalnym grobowcu
towarzyszy ci nieustannie
wierzysz i czujesz że będzie
ono kiedyś twoim udziałem
jeśli tylko pozostaniesz wierny do końca,
dlatego teraz wyciągasz ręce
aby ogrzać się jego blaskiem
na tle zimnego kwietniowego nieba
myślisz o niepojętej boskiej miłości
i pragniesz aby ona wypełniła
wszystkie atomy twego ciała
i przeniknęła świątynię duszy,
tak aby mogło się w niej
otwierać sklepienie za sklepieniem
wpatrzony w Jego niewidzialne oblicze
nie lękasz się już więcej
i podnosisz głowę
ku szarosinemu niebu
gdy powoli zapalają się uliczne lampy
i nadchodzi noc
pokonana przez światłość
Wielkanoc 2018
Paweł Szkołut, 31 marca 2018
„For in him we live and move and have our being.”
Acts 17,28
I was searching you in the streets of Jerusalem
among the stalls of the Old Town
walking on the sloping stones of the Roman era
staring at the palpable faces of the Palestinians
Jews, Armenians – on the focused visages of pilgrims and tourists.
I was looking for your blood and sweat on Via Dolorosa,
on Litostrotos where Pilate judged you
in the Upper Room - next to King David's grave,
in the Garden of Gethsemane which thick twisted olive trees
are still telling the story of the Paschal Night,
under the Wailing Wall, listening to Jewish prayers
I was searching for your wisdom and joy
on the Mount of the Temple where you walked and taught.
I was looking for you in the place of the former Golgotha
I tracked your pain, anxiety and suffering
I opened my heart to your love
and the creative power - for your immortality,
I tried to understandyour eternal victory
over death and evil.
I've been searching for you from dawn to dusk
restless that I will not find you,
but you were everywhere
supplied with your power,
you were always ahead of me
I almost felt your breath
the rustle of your robes
and the sunny scent of your body.
I tried to reach out to touch you
but you suddenly turned and disappeared
- then I felt and understood
You are, Adonai, closer to me
than I - to myself.
2005
Paweł Szkołut, 26 marca 2018
For K.W.
On Palm Sunday
the exhibition of Canova’s sculptures in the Czartoryski museum -
eternal beauty enchanted in those marble figures
of amorphians, gods, nymphs and heroes
in the Collegium Maius cloisters
plus ratio quam vis
the spirit of students and professors from days gone
among which we strolled
to stop for a while
to take some pictures or drink some tea
talking about the biblical prophecies
astrology and the mysterious beginnings of the world
in the distance Jesus drove down on a donkey from the Mount of Olives
while the crowds with hosanna on their lips sent his way with the mantles
when He suddenly stopped to weep over Jerusalem and its fate
later in the restaurant in Kazimierz next to the cemetery
we listened to the Hebrew songs
trying to understand some words
there hung a prewar wedding dress
- we thought about what comes from the heart of God
and penetrates the Universum
and we wanted to believe in it
on Palm Sunday
the immortal beauty met eternal ahava
and David's star on the old green stove
was shining like never before.
III 2008
Paweł Szkołut, 17 marca 2018
Each day gives birth to a poem
emerging from the whitness of morning
like Venus from the sea foam
its words embrace the world
with colorful threads of meanings
and encircle it with the garlands of metaphors
every day gives birth to a poem
sober by the sun rays,
intoxicated with dew and rain
its words are flying to the sky
like birds
to measure by their wings
the spaces of freedom
each day gives birth to a poem
in the palaces of imagination,
its words commence there
where the night
of nonexistence ends
in the evening, when the day is
passing away
in the embraces of darkness –
the poem remains forever
imperishable
like Logos
X 2002
Paweł Szkołut, 26 lutego 2018
Każdy dzień rodzi wiersz
wyłaniający się z bieli poranka
jak Wenus z morskiej piany
jego słowa obejmują świat
kolorowymi nićmi znaczeń
i opasują girlandami metafor
każdy dzień rodzi wiersz
trzeźwy promieniami słońca
upojony rosą i deszczem
jego słowa wzlatują w niebo
jak ptaki
by skrzydłami mierzyć
przestrzenie wolności
każdy dzień rodzi wiersz
w pałacach wyobraźni
jego słowa zaczynają się tam
gdzie kończy się noc
nieistnienia
wieczorem gdy dzień zamiera
w objęciach ciemności –
wiersz pozostaje na zawsze
niezniszczalny
jak Logos
X 2002
Paweł Szkołut, 12 lutego 2018
jest mniejszy
od jądra atomu
lecz zawiera
w sobie
cały
Wszechświat
2008
Paweł Szkołut, 11 lutego 2018
Jesteśmy tutaj od niepamiętnych czasów,
zataczamy koło dziejów
przez niezliczone pokolenia
zadając odwieczne pytanie - skąd przychodzimy
kim jesteśmy, dokąd podążamy?
nasze oddechy przenikają się wzajemnie
a wyciągnięte dłonie próbują
uchwycić marzenia
i podążać za nimi
poza horyzont tego świata
– tam gdzie jaśnieje blask
jutrzejszego spełnienia
poruszamy się od raju utraconego
odmawiając litanię codzienności
i odbywając nocne podróże na skrzydłach snów
nie, nie możemy się zatrzymać w naszym pędzie,
a przełamując lęk przed nieznanym
– oddać się całkowicie w ramiona Tego
który jest początkiem i końcem,
doskonałym wypełnieniem,
wieczną miłością
co pragnie prowadzić nas
daleko poza ten widnokrąg
i blisko we wzajemne objęcia
teraz, jutro i na zawsze –
do raju odzyskanego
Paweł Szkołut, 9 lutego 2018
To jest marzenie, które nosimy w sobie
aby stało się coś cudownego,
że to musi się stać –
aby czas się otworzył,
żeby serca się otworzyły,
aby drzwi się otwarły,
żeby góry się otworzyły,
aby źródła wytrysnęły -
żeby sen się otworzył,
abyśmy pewnego poranka wślizgnęli się
do zatoki, której wcześniej nie znaliśmy.
1966 (tłum. P.Szkołut, 2018)
*****
Olav H.Hauge
Det er den draumen
Det er den draumen me ber på
at noko vedunderleg skal skje,
at det må skje -
at tidi skal opna seg
at hjarta skal opna seg
at dører skal opna seg
at berget skal opna seg
at kjeldor skal springa -
at draumen skal opna seg,
at me ei morgonstund skal glida inn
på ein våg me ikkje har visst um.
1966
Paweł Szkołut, 9 lutego 2018
Meduzo
z wężowymi włosami
i wytrzeszczonymi oczyma
leżąca wśród ruin wspaniałego
starożytnego miasta
czy próbujesz podobnie
jak twoje siostry Gorgony
wciąż straszyć nas
swoim wyglądem i wzrokiem
którego spojrzenie zamienia w kamień?
czy raczej wpatrujesz się w sławną przeszłość
greckich bogów i herosów –
Posejdona co cię uwiódł
jako piękną dziewczynę w świątyni Ateny
(za co ta bogini zamieniła cię w potwora)
czy Perseusza który ściął ci mieczem głowę
co wydobyła na świat twojego syna Pegaza
a ten dotarł aż na Olimp by po śmierci
zostać umieszczonym na nieboskłonie
a może ubolewasz nad losem królestw
których nie obroniły ani armie
ani twoja groźna twarz umieszczona
na tarczy Zeusa
cesarstw co legły w gruzach
tworząc podwaliny pod inne imperia
których Bogowie okazali się
potężniejsi od tych czczonych
w dawnych świątyniach
słynnego niegdyś
rzymskiego miasta
Leptis Magna
2005
Paweł Szkołut, 9 lutego 2018
Poezja jest królewską drogą,
która prowadzi nas najdalej.
A.Zagajewski
Chociaż poezja nie zbawi świata
to jest jego wartością dodaną
zrodzoną z czterech żywiołów
i niewidzialnego boskiego pierwiastka
wiersz może zarówno uzdrowić
jak i przedłużyć twoje życie teraz
i post mortem
chociaż poezja nie zbawi świata
to na wskroś go przenika
– jest duszą jego ciała
nieskończoność poezji i jej słów
we wszystkich językach ludzkości
(tak jak muzyki z jej dźwiękami i nutami)
– pozostają w harmonii
z nieskończonością wszechświata
chociaż poezja nie zbawi świata
to wyzwoli i uwolni go
da mu nowe życie
Logos –
Słowo Boga
V 2015
Paweł Szkołut, 26 listopada 2017
Dla Kasi i Łukasza P.
Na zdjęciach z kawiarni na Kazimierzu
siedzimy przy otwartym frontowym oknie,
w lustrzanych szybach odbijają się nasze postacie,
płomień świecy i żółty tulipan,
czekolada spływa po białej filiżance
rozmawiamy o początkach wszechświata
i budowie atomu,
mistycznych podróżach na wschód
i filmach A.Tarkowskiego,
spieramy się o boską naturę Mesjasza
i gnostycką ideę zbawienia
doświadczając wszystkiego na nowo
i ciągle poszukując własnej drogi –
otwieramy się na działanie Logosu
upływają godziny,
ze ścian spoglądają na nas
wyblakłe portrety dawnych mieszkańców,
dogasa świeca i jest zimno,
na kolejnych fotografiach
siedzimy już w głębi salonu
naszych serc dotykają przeciwstawne uczucia,
pragniemy tak wiele od życia – ale chcemy też
być uwolnieni od naszych pragnień
w głowach rozbrzmiewają nam jeszcze dźwięki
z koncertu jazzowego w klubie alchemia,
na dworze ucicha gwar z żydowskiego placu
– a tysiące kilometrów stąd pogrążona we śnie
jest Jerozolima
pomiędzy nami przechadza się Logos,
gdzieś w oddali próbujemy dostrzec
królewskie zarysy jego twarzy
uwiecznieni na zdjęciach
z kawiarni mleczarnia,
żeglujemy przez wiosenną noc
do ziemi obiecanej
lub nie
IV 2008
Paweł Szkołut, 26 października 2017
You are a child of the Universe,
no less than the trees and the stars;
you have a right to be here.
Desiderata
Hidden in the shadow of the winter evening
surrounded by the infinite space
I go through the darkness
still to seek You
to talk and listen
sailing through the abyss of a night and dream
I search for your face
when I get up in the morning
I feel the touch of your fingertips
in my eyes it glimpses the beauty and ugliness of this world
in yours - I can see the reflection of all the stars and planets
with every day I travel further away
from the world of illusion and failure
entering deeper into the Kingdom's space
I try to weigh every thought and word
I listen daily to the silence bearing the music
and I look into the light dispersing the darkness
of the primordial chaos
every morning washed in the dawn's dew
I am born again,
watching out for Your face -
I am a child of the Universe
II 2005
Paweł Szkołut, 9 października 2017
Jesteś dzieckiem wszechświata i tak jak drzewa
i kwiaty masz prawo być tutaj.
Dezyderata
Schowany w cieniu zimowego wieczoru
otoczony nieskończonością kosmosu
idę przez mrok – wciąż szukam Ciebie
rozmawiam i nasłuchuję
żeglując przez otchłań nocy i snu
wyglądam Twojej twarzy
gdy rano wstaję czuję dotyk Twej ręki
w moich oczach odbija się piękno i brzydota tego świata
w Twoich – widzę odblask wszystkich gwiazd i planet
z każdym dniem coraz bardziej oddalam się
od świata ułudy i niespełnienia
a wchodząc coraz głębiej w przestrzeń Królestwa
– staram się ważyć każdą myśl i słowo
codziennie wsłuchuję się w ciszę rodzącą muzykę
i spoglądam w światło rozpraszające ciemności
pierwotnego chaosu
każdego dnia obmyty rosą poranka
rodzę się na nowo
wypatrując Twojego oblicza –
jestem dzieckiem Wszechświata
II 2005
Paweł Szkołut, 3 października 2017
The endless horizon
of wooded hills
immersed in silence
interrupted by the rare
singing of birds
reindeers
coming from the north
between the autumnal shots
and winter hunting
The Sami people
singing their jojk songs
and connecting with the ancestral spirits
the arctic wind
blowing under
the sky of amaranthine colors
at sunset
passing time
measured by growth of moss
on the rocks
and scattered antlers
of reindeers and elks
the perfect proportions
of long summer days
and short days of winter
the unity of coldness
and clean air
at nights
the intensified proximity
of the starlit
Universe
VIII 1995
Paweł Szkołut, 27 września 2017
Bezkresny horyzont
zalesionych wzgórz
pogrążonych w ciszy
przerywanej rzadkim
śpiewem ptaków
renifery
nadchodzące z północy
pomiędzy strzałami jesiennych
i zimowych polowań
Lapończycy
śpiewający pieśni jojk
i łączący się z duchami przodków
arktyczny wiatr
podszywający
amarantowe kolory nieba
o zachodzie słońca
upływający czas
mierzony porostem
mchu na skałach
i rozrzuconymi porożami
reniferów i łosi
doskonała proporcja
długich dni lata
i krótkich dni zimy
jedność chłodu
i czystości powietrza
w nocy spotęgowana
bliskość rozgwieżdżonego
kosmosu
VIII 1995
Paweł Szkołut, 21 września 2017
Opened by the key
of the cranes and wild geese
which are just flying away
the autumn
is emerging
from the hidden order
of All Things
X 2008
Paweł Szkołut, 21 września 2017
Otworzona kluczem
odlatujących żurawi
i dzikich gęsi
jesień
wyłania się
z ukrytego porządku
Wszechrzeczy
X 2008
Paweł Szkołut, 20 września 2017
In every moment
she is with you
a deep blue friend
the high flying swallow
a companion in all battles
the string endless in sound
faster than light or thought
carrying you up to the heights
pouring in you the primeval ocean
she – being sent and recognized
in the greatest silence
a floral handmaid
the sister
prayer
1983
Paweł Szkołut, 20 września 2017
W każdej chwili
ona jest z tobą
przyjaciółka modra
jaskółka wysokolotna
towarzyszka wszystkich bojów
struna niekończąca się w brzmieniu
szybsza od światła i myśli
przenosząca cię na wyżyny
wlewająca w ciebie prastary ocean
ona – posyłana i przyjmowana
w największej ciszy
kwiecista służebnica
siostra
modlitwa
1983
Paweł Szkołut, 11 września 2017
As April’s green endures; or will endure
Like her remembrance of awakened birds,
Or her desire for June and evening, tipped
By the consummation of the swallow’s wings.
W.Stevens “Sunday Morning”
May - the miracle of spring
in increasingly longer days
the smiles appear more often on your face
but it could have been differently -
the sun would have extinguished
darkness would have reigned on the earth
and winter could have lasted forever
the entropy of the Universe
could have been reversed
and it would get narrower
to recur soon
to the primordial state of chaos
but now again - the miracle of spring
an infinite amount of the life forms
élan vital
there is more light around us
and it is slowly beginning
the celebration of flowering
but it could have been differently -
winter would dominate still
in your soul
and your heart could have shrunk
to return to the starting point -
beyond the horizon
of eternal love
IV 2008
Paweł Szkołut, 10 września 2017
There are doors
the white doors next to which
flowers don’t grow
nor butterflies fly
when opening
– they are being opened and speak up
the old high double-wing doors
placed in the infinite
space of the Universe
here among the yellow walls
of the prewar flat
they stand in a silent speech
they don’t evoke aesthetic feelings
rather they create a metaphysical silence
when I stand in front to
look and listen
then I am going through
and I eat an apple
there are the doors which
I am passing through
there is myself and the taste of apple
there is He who Is
there is He who was
there is He who will be
1983
Paweł Szkołut, 10 września 2017
Travelling through the land of greyness
I look for the first flowers of spring
I am waiting
to meet what is going to happen
- a bright new day
a night filled with dreams
about the other shore
to which there spins a bridge of
faith
hope
love
there among the wild horses
we will go ahead
through the green hills and valleys
holding hands
to our eternal
destiny
2007
Paweł Szkołut, 10 września 2017
Są drzwi
białe drzwi obok których
nie rosną kwiaty ani nie przelatują motyle
gdy je otworzyć
– stają się otwarte i przemawiają
stare wysokie dwuskrzydłowe drzwi
umieszczone w nieskończonej
przestrzeni kosmosu
tutaj wśród żółtych ścian
przedwojennego mieszkania
stoją w milczącej przemowie
nie wywołują estetycznych odczuć
raczej tworzą metafizyczne wyciszenie
kiedy stoję naprzeciw
patrzę i słucham
potem przechodzę przez nie
i zjadam jabłko
są drzwi przez które przechodzę
jestem ja i smak jabłka
jest Ten który Jest
1983
Paweł Szkołut, 1 maja 2017
Jak zieleń kwietnia trwa? Lub trwać będzie.
Jak trwa w pamięci przebudzony ptak,
albo jak trwa w pamięci pragnienie czerwca
i wieczoru potrąconego przez skrzydło jaskółki.
W.Stevens "Poranek niedzielny"
Maj – znowu cud wiosny
w coraz dłuższe dni
na twojej twarzy
częściej gości uśmiech
a przecież mogło być inaczej –
słońce mogło zgasnąć
na ziemi zapanowałaby ciemność
i zima trwałaby na zawsze
entropia wszechświata mogłaby się odwrócić
i zacząłby on się zwężać
by wkrótce powrócić
do stanu pierwotnego chaosu
a tak znowu cud wiosny
nieskończona ilość form życia
élan vital
coraz więcej światła wokół nas
i zaczyna się
święto kwitnienia
a przecież mogło być inaczej –
w twojej duszy mogła wciąż panować zima
i twoje serce mogło się skurczyć
by powrócić do punktu wyjścia –
poza horyzont
wiecznej miłości
2008
Paweł Szkołut, 15 kwietnia 2017
Bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy.
Dz 17,28
Szukałem Cię na ulicach Jerozolimy
wśród kramów starego miasta
chodząc po wyślizganych kamieniach z rzymskiej epoki
wpatrując się w smagłe twarze
Palestyńczyków, Żydów, Ormian – w skupione oblicza
pielgrzymów i turystów
szukałem Twojej krwi i potu na Via Dolorosa
na Litostrotos gdzie sądził Cię Piłat
w Wieczerniku – obok grobu króla Dawid
w ogrodzie Getsemane którego grube poskręcane drzewa oliwne
wciąż snują opowieść o paschalnej nocy
pod Ścianą Płaczu słuchając żydowskich modlitw
poszukiwałem Twojej mądrości i radości
na Wzgórzu Świątynnym gdzie się przechadzałeś i nauczałeś
szukałem Cię na miejscu dawnej Golgoty
tropiłem Twój ból, lęk i cierpienie
otwierałem serce na Twoją miłość
i stwórczą potęgę – na Twoją nieśmiertelność
próbowałem zrozumieć
Twoje wieczne zwycięstwo
nad śmiercią i złem
szukałem Ciebie od rana do wieczora
niespokojny że Cię nie znajdę
lecz Ty byłeś wszędzie
a wraz z Tobą – Twoja moc
wyprzedzałeś mnie zawsze o krok
niemal czułem Twój oddech
szelest Twoich szat
i słoneczny zapach Twego ciała
próbowałem wyciągnąć rękę aby Cię dotknąć
ale Ty nagle odwróciłeś się i zniknąłeś
– wówczas poczułem i zrozumiałem
że jesteś, o Adonaj, bliżej mnie
niż ja – sam siebie
2005
Paweł Szkołut, 14 kwietnia 2017
dla K.P.
W niedzielę palmową
wystawa rzeźb Canovy w muzeum Czartoryskich –
wieczne piękno zaklęte w marmurowych postaciach
amorów, bogów, nimf, herosów
w krużgankach Collegium Maius
plus ratio quam vis
duch studentów i profesorów z dawnych wieków
wśród których się przechadzaliśmy
by zatrzymać się na chwilę
na zrobienie zdjęć i wypicie herbaty
na rozmowę o księdze Daniela
astrologii i tajemniczych początkach świata
gdzieś w oddali Jezus zjeżdżał na osiołku z góry Oliwnej
zaś tłumy z hosanną na ustach słały jego drogę płaszczami,
kiedy nagle przystanął by zapłakać nad Jerozolimą i jej losem
później na Kazimierzu w restauracji obok cmentarza
wsłuchiwalimy się w hebrajskie pieśni
próbując zrozumieć niektóre słowa
za nami wisiała przedwojenna suknia ślubna
– myśleliśmy o tym co wypływa z serca Boga
i przenika universum
i chcieliśmy w to wierzyć
w niedzielę palmową
nieśmiertelne piękno spotkało się z wieczną ahava
a gwiazda Dawida na starym zielonym piecu
błyszczała jak nigdy
III 2008
Paweł Szkołut, 30 marca 2017
Gdy w pędzie codzienności
jedziesz samochodem
autobusem lub tramwajem
zanim dotrzesz na miejsce
– zatrzymaj się na chwilę
posłuchaj bicia swego serca
obejmij wzrokiem gołębie gruchające na placu
przechodniów idących ulicą
rowerzystów przejeżdżających obok
zakochane pary na ławkach
sprzedających bukiety kwiatów
koty wygrzewające się na dachu domu
odblask słonecznych promieni w oknie
ogarnij to wszystko swoim umysłem
i pomyśl że jesteś tu i teraz
właśnie ty
tak po prostu
i dlaczego?
usłysz dźwięki kosmicznego gongu
otwórz się na jego wibrujące brzmienie
ta chwila już nigdy więcej nie powróci
i pozostanie na zawsze tajemnicą
jak twoje istnienie
jak obecność
kwiatów
ptaków i kotów
ludzi i słońca
potem
idź już prosto
przed siebie
III 2017
Paweł Szkołut, 19 marca 2017
Podróżując przez krainę szarości
wyglądam pierwszych kwiatów wiosny
czekam
by spełniło się to co ma się stać
– nowy jasny dzień
noc wypełniona snami
o drugim brzegu
do którego mostem jest
wiara
nadzieja
miłość
tam wśród dzikich koni
podążać będziemy przed siebie
przez zielone wzgórza i doliny
trzymając się za ręce
ku naszemu wiecznemu
przeznaczeniu
III 2007
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
20 maja 2024
Czeka nas wojna!Marek Gajowniczek
20 maja 2024
Za ciepło się ubrałaJaga
19 maja 2024
Świat LucaArsis
19 maja 2024
DystansMarcin Olszewski
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta