Paweł Szkołut, 26 october 2017
You are a child of the Universe,
no less than the trees and the stars;
you have a right to be here.
Desiderata
Hidden in the shadow of the winter evening
surrounded by the infinite space
I go through the darkness
still to seek You
to talk and listen
sailing through the abyss of a night and dream
I search for your face
when I get up in the morning
I feel the touch of your fingertips
in my eyes it glimpses the beauty and ugliness of this world
in yours - I can see the reflection of all the stars and planets
with every day I travel further away
from the world of illusion and failure
entering deeper into the Kingdom's space
I try to weigh every thought and word
I listen daily to the silence bearing the music
and I look into the light dispersing the darkness
of the primordial chaos
every morning washed in the dawn's dew
I am born again,
watching out for Your face -
I am a child of the Universe
II 2005
Paweł Szkołut, 9 october 2017
Jesteś dzieckiem wszechświata i tak jak drzewa
i kwiaty masz prawo być tutaj.
Dezyderata
Schowany w cieniu zimowego wieczoru
otoczony nieskończonością kosmosu
idę przez mrok – wciąż szukam Ciebie
rozmawiam i nasłuchuję
żeglując przez otchłań nocy i snu
wyglądam Twojej twarzy
gdy rano wstaję czuję dotyk Twej ręki
w moich oczach odbija się piękno i brzydota tego świata
w Twoich – widzę odblask wszystkich gwiazd i planet
z każdym dniem coraz bardziej oddalam się
od świata ułudy i niespełnienia
a wchodząc coraz głębiej w przestrzeń Królestwa
– staram się ważyć każdą myśl i słowo
codziennie wsłuchuję się w ciszę rodzącą muzykę
i spoglądam w światło rozpraszające ciemności
pierwotnego chaosu
każdego dnia obmyty rosą poranka
rodzę się na nowo
wypatrując Twojego oblicza –
jestem dzieckiem Wszechświata
II 2005
Paweł Szkołut, 3 october 2017
The endless horizon
of wooded hills
immersed in silence
interrupted by the rare
singing of birds
reindeers
coming from the north
between the autumnal shots
and winter hunting
The Sami people
singing their jojk songs
and connecting with the ancestral spirits
the arctic wind
blowing under
the sky of amaranthine colors
at sunset
passing time
measured by growth of moss
on the rocks
and scattered antlers
of reindeers and elks
the perfect proportions
of long summer days
and short days of winter
the unity of coldness
and clean air
at nights
the intensified proximity
of the starlit
Universe
VIII 1995
Paweł Szkołut, 27 september 2017
Bezkresny horyzont
zalesionych wzgórz
pogrążonych w ciszy
przerywanej rzadkim
śpiewem ptaków
renifery
nadchodzące z północy
pomiędzy strzałami jesiennych
i zimowych polowań
Lapończycy
śpiewający pieśni jojk
i łączący się z duchami przodków
arktyczny wiatr
podszywający
amarantowe kolory nieba
o zachodzie słońca
upływający czas
mierzony porostem
mchu na skałach
i rozrzuconymi porożami
reniferów i łosi
doskonała proporcja
długich dni lata
i krótkich dni zimy
jedność chłodu
i czystości powietrza
w nocy spotęgowana
bliskość rozgwieżdżonego
kosmosu
VIII 1995
Paweł Szkołut, 21 september 2017
Opened by the key
of the cranes and wild geese
which are just flying away
the autumn
is emerging
from the hidden order
of All Things
X 2008
Paweł Szkołut, 21 september 2017
Otworzona kluczem
odlatujących żurawi
i dzikich gęsi
jesień
wyłania się
z ukrytego porządku
Wszechrzeczy
X 2008
Paweł Szkołut, 20 september 2017
In every moment
she is with you
a deep blue friend
the high flying swallow
a companion in all battles
the string endless in sound
faster than light or thought
carrying you up to the heights
pouring in you the primeval ocean
she – being sent and recognized
in the greatest silence
a floral handmaid
the sister
prayer
1983
Paweł Szkołut, 20 september 2017
W każdej chwili
ona jest z tobą
przyjaciółka modra
jaskółka wysokolotna
towarzyszka wszystkich bojów
struna niekończąca się w brzmieniu
szybsza od światła i myśli
przenosząca cię na wyżyny
wlewająca w ciebie prastary ocean
ona – posyłana i przyjmowana
w największej ciszy
kwiecista służebnica
siostra
modlitwa
1983
Paweł Szkołut, 11 september 2017
As April’s green endures; or will endure
Like her remembrance of awakened birds,
Or her desire for June and evening, tipped
By the consummation of the swallow’s wings.
W.Stevens “Sunday Morning”
May - the miracle of spring
in increasingly longer days
the smiles appear more often on your face
but it could have been differently -
the sun would have extinguished
darkness would have reigned on the earth
and winter could have lasted forever
the entropy of the Universe
could have been reversed
and it would get narrower
to recur soon
to the primordial state of chaos
but now again - the miracle of spring
an infinite amount of the life forms
élan vital
there is more light around us
and it is slowly beginning
the celebration of flowering
but it could have been differently -
winter would dominate still
in your soul
and your heart could have shrunk
to return to the starting point -
beyond the horizon
of eternal love
IV 2008
Paweł Szkołut, 10 september 2017
There are doors
the white doors next to which
flowers don’t grow
nor butterflies fly
when opening
– they are being opened and speak up
the old high double-wing doors
placed in the infinite
space of the Universe
here among the yellow walls
of the prewar flat
they stand in a silent speech
they don’t evoke aesthetic feelings
rather they create a metaphysical silence
when I stand in front to
look and listen
then I am going through
and I eat an apple
there are the doors which
I am passing through
there is myself and the taste of apple
there is He who Is
there is He who was
there is He who will be
1983
Paweł Szkołut, 10 september 2017
Travelling through the land of greyness
I look for the first flowers of spring
I am waiting
to meet what is going to happen
- a bright new day
a night filled with dreams
about the other shore
to which there spins a bridge of
faith
hope
love
there among the wild horses
we will go ahead
through the green hills and valleys
holding hands
to our eternal
destiny
2007
Paweł Szkołut, 10 september 2017
Są drzwi
białe drzwi obok których
nie rosną kwiaty ani nie przelatują motyle
gdy je otworzyć
– stają się otwarte i przemawiają
stare wysokie dwuskrzydłowe drzwi
umieszczone w nieskończonej
przestrzeni kosmosu
tutaj wśród żółtych ścian
przedwojennego mieszkania
stoją w milczącej przemowie
nie wywołują estetycznych odczuć
raczej tworzą metafizyczne wyciszenie
kiedy stoję naprzeciw
patrzę i słucham
potem przechodzę przez nie
i zjadam jabłko
są drzwi przez które przechodzę
jestem ja i smak jabłka
jest Ten który Jest
1983
Paweł Szkołut, 1 may 2017
Jak zieleń kwietnia trwa? Lub trwać będzie.
Jak trwa w pamięci przebudzony ptak,
albo jak trwa w pamięci pragnienie czerwca
i wieczoru potrąconego przez skrzydło jaskółki.
W.Stevens "Poranek niedzielny"
Maj – znowu cud wiosny
w coraz dłuższe dni
na twojej twarzy
częściej gości uśmiech
a przecież mogło być inaczej –
słońce mogło zgasnąć
na ziemi zapanowałaby ciemność
i zima trwałaby na zawsze
entropia wszechświata mogłaby się odwrócić
i zacząłby on się zwężać
by wkrótce powrócić
do stanu pierwotnego chaosu
a tak znowu cud wiosny
nieskończona ilość form życia
élan vital
coraz więcej światła wokół nas
i zaczyna się
święto kwitnienia
a przecież mogło być inaczej –
w twojej duszy mogła wciąż panować zima
i twoje serce mogło się skurczyć
by powrócić do punktu wyjścia –
poza horyzont
wiecznej miłości
2008
Paweł Szkołut, 15 april 2017
Bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy.
Dz 17,28
Szukałem Cię na ulicach Jerozolimy
wśród kramów starego miasta
chodząc po wyślizganych kamieniach z rzymskiej epoki
wpatrując się w smagłe twarze
Palestyńczyków, Żydów, Ormian – w skupione oblicza
pielgrzymów i turystów
szukałem Twojej krwi i potu na Via Dolorosa
na Litostrotos gdzie sądził Cię Piłat
w Wieczerniku – obok grobu króla Dawid
w ogrodzie Getsemane którego grube poskręcane drzewa oliwne
wciąż snują opowieść o paschalnej nocy
pod Ścianą Płaczu słuchając żydowskich modlitw
poszukiwałem Twojej mądrości i radości
na Wzgórzu Świątynnym gdzie się przechadzałeś i nauczałeś
szukałem Cię na miejscu dawnej Golgoty
tropiłem Twój ból, lęk i cierpienie
otwierałem serce na Twoją miłość
i stwórczą potęgę – na Twoją nieśmiertelność
próbowałem zrozumieć
Twoje wieczne zwycięstwo
nad śmiercią i złem
szukałem Ciebie od rana do wieczora
niespokojny że Cię nie znajdę
lecz Ty byłeś wszędzie
a wraz z Tobą – Twoja moc
wyprzedzałeś mnie zawsze o krok
niemal czułem Twój oddech
szelest Twoich szat
i słoneczny zapach Twego ciała
próbowałem wyciągnąć rękę aby Cię dotknąć
ale Ty nagle odwróciłeś się i zniknąłeś
– wówczas poczułem i zrozumiałem
że jesteś, o Adonaj, bliżej mnie
niż ja – sam siebie
2005
Paweł Szkołut, 14 april 2017
dla K.P.
W niedzielę palmową
wystawa rzeźb Canovy w muzeum Czartoryskich –
wieczne piękno zaklęte w marmurowych postaciach
amorów, bogów, nimf, herosów
w krużgankach Collegium Maius
plus ratio quam vis
duch studentów i profesorów z dawnych wieków
wśród których się przechadzaliśmy
by zatrzymać się na chwilę
na zrobienie zdjęć i wypicie herbaty
na rozmowę o księdze Daniela
astrologii i tajemniczych początkach świata
gdzieś w oddali Jezus zjeżdżał na osiołku z góry Oliwnej
zaś tłumy z hosanną na ustach słały jego drogę płaszczami,
kiedy nagle przystanął by zapłakać nad Jerozolimą i jej losem
później na Kazimierzu w restauracji obok cmentarza
wsłuchiwalimy się w hebrajskie pieśni
próbując zrozumieć niektóre słowa
za nami wisiała przedwojenna suknia ślubna
– myśleliśmy o tym co wypływa z serca Boga
i przenika universum
i chcieliśmy w to wierzyć
w niedzielę palmową
nieśmiertelne piękno spotkało się z wieczną ahava
a gwiazda Dawida na starym zielonym piecu
błyszczała jak nigdy
III 2008
Paweł Szkołut, 30 march 2017
Gdy w pędzie codzienności
jedziesz samochodem
autobusem lub tramwajem
zanim dotrzesz na miejsce
– zatrzymaj się na chwilę
posłuchaj bicia swego serca
obejmij wzrokiem gołębie gruchające na placu
przechodniów idących ulicą
rowerzystów przejeżdżających obok
zakochane pary na ławkach
sprzedających bukiety kwiatów
koty wygrzewające się na dachu domu
odblask słonecznych promieni w oknie
ogarnij to wszystko swoim umysłem
i pomyśl że jesteś tu i teraz
właśnie ty
tak po prostu
i dlaczego?
usłysz dźwięki kosmicznego gongu
otwórz się na jego wibrujące brzmienie
ta chwila już nigdy więcej nie powróci
i pozostanie na zawsze tajemnicą
jak twoje istnienie
jak obecność
kwiatów
ptaków i kotów
ludzi i słońca
potem
idź już prosto
przed siebie
III 2017
Paweł Szkołut, 19 march 2017
Podróżując przez krainę szarości
wyglądam pierwszych kwiatów wiosny
czekam
by spełniło się to co ma się stać
– nowy jasny dzień
noc wypełniona snami
o drugim brzegu
do którego mostem jest
wiara
nadzieja
miłość
tam wśród dzikich koni
podążać będziemy przed siebie
przez zielone wzgórza i doliny
trzymając się za ręce
ku naszemu wiecznemu
przeznaczeniu
III 2007
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
20 september 2024
2009wiesiek
20 september 2024
Laws Of ChemistrySatish Verma
19 september 2024
1909wiesiek
19 september 2024
Różowe chwile.Eva T.
18 september 2024
1809wiesiek
17 september 2024
1709wiesiek
17 september 2024
A potem zrobiło się przeraźliwieEva T.
16 september 2024
Love To ViolenceSatish Verma
15 september 2024
You are like my soul, A butterflyEva T.
15 september 2024
1509wiesiek