24 may 2016
Korzenie
Mówisz, że nie muszę zapinać pasów. Bezpieczna
droga przez las, na koniec świata, do ruin młyna.
Za potokiem już tylko dalekie krainy, inne języki
i drzewa. Niby takie same, a jednak obce.
Zatrzymujemy się tam gdzie zawsze, za starą amboną,
pod bukami. Opowiadasz, że rosną tu od pradawna
i niedługo skończy się ich czas. Żal mi starych drzew
gdy schodzimy brukowanym szlakiem do granicy, do młyna.
Mówisz, że las jest jak grządka ogromnych marchewek,
dobry ogrodnik pieli ogród i czasem kilka wyrywa.
Rozumiem, a jednak bolą plamki farby na korze,
więc to już tej jesieni korony zaszumią ostatni raz.
Moczymy stopy przepłaszając pstrągi, myślę szeptem
skąd na tym odludziu młyn? Kto zasadził kasztany?
Korzenie wydłubują z ziemi starą porcelanę i kości.
Wracajmy, o zmierzchu drzewa niby takie same,
a jednak obce.
13 may 2024
1305wiesiek
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma
9 may 2024
0905wiesiek
8 may 2024
0805wiesiek
8 may 2024
Touching EverywhereSatish Verma
7 may 2024
0708wiesiek
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma