12 december 2010
ono
Połamane gałęzie
uderzały o brudne okna
słońce przez nie brzydziło się
przeniknąć
w melachicie twoich oczu
zatapiałam się do bezpamięci
furia gryzła palce do bólu
melancholia przycupnęła na ramieniu
poplamionym krwią prześcieradłem
zakrywałam bezwstydne myśli
jeszcze wtulona w ciebie
a już jego na wieki
leniwe światło sączyłeś do pokoju
łapczywie dusząc mnie
słodką odurzającą zielenią
stworzoną przez mokre palce
...
A ono we mnie rosło
bezszelestnie i ciepło
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
1505wiesiek
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma