milena


szkoda gadać


- wiesz, zaczepili mnie dziś jacyś w garniturach
  mój mężczyzna (poeta-tylko głowa nie ta, jak osobie             
  mówi) wrócił ze spaceru
- o Jezu cba czy inne cbś ?!!
- zdaje się że mormoni
- no nie, już ci za mało drugiej żony ? zaczynam bulgotać
- daj spokój, na odczepnego zapisali telefon; (próba buziaka)

  tego za wiele: monolog przyspieszony 
  (moja koronna konkurencja) ogłuszył nas oboje.

Stanęło na tym, że zignorowana zostanie jakakolwiek próba wtargnięcia z wizytą.
Poprzednie, monstrualnie przegadywane przez sąsiadów, nawiedzonych, akwizytorów - musiałam kończyć stanowczo.
Minęły tygodnie, jednak się złamał; wiedział że przy gościach nie dam plamy a później jak zwykle machnę ręką.

- heloo, dobry wieczór, Bóg z wami
 
W drzwiach dwaj eleganccy, uprzedzająco uprzejmi młodzieńcy w wieku tuż pomaturalnym, widać słychać i czuć inny (amerykański) świat. Zapraszamy.

Krótki wstęp o przywódcy ruchu i założeniach
(współcześnie bez wielożeństwa) przerywam bo zanosi się na dwie godziny przemowy kaleczoną polszczyzną
 
- dobry wieczór, nie przejdziemy do waszego kościoła, nie
  chodzimy do żadnego,oboje jesteśmy rozwodnikami - zaczepnie
- czy jesteście małżeństwem ? nieśmiało
- tak, ślub cywilny, czy to coś złego ?
- nie, skądże- ale się kochacie ?
- to chyba oczywiste; jeśli to wszystko, idę do dziecka
  i do swoich zajęć, szczęść Boże
 

Wyszli spoceni po dwóch godzinach.
Mówił przez cały czas, bez przerw.
Mój mąż.



https://truml.com


print