Robert Rudiak


MARIA MAGDALENA


W  tym  mieście  uchodziła za dziwkę,
nikt   nie   kłaniał   się   jej   na    ulicy,
kobiety ze wstrętem odwracały od niej
głowy,   z  obrzydzeniem   patrzyli  jej
w  oczy  kapłani  i  magowie,   których
obsługiwała  w  nocy.    Nawet   dzieci
biegając  za  nią  obrzucały ją  stekiem
wyzwisk  i  kamieniami,  kiedy  pijana
przechodziła    przez    place     zabaw.
 
Tylko  ten  jeden  włóczykij  i  darmozjad  z  Nazaretu  klękał  przed nią
i  bił  czołem  u   jej  stóp   nie   pozwalając  jej  opluwać   ani   chłostać,
nazywał  ją  oblubienicą i  świętą.  Lecz  kiedy  jej  narzeczony  dokonał
kolejnych   groźnych    przestępstw  politycznych  i  został  powieszony,
powoli  dochodziła  do  siebie, by  w końcu  uwierzyć w swoją  wartość.
 
Zapomniała  o  wszystkim,    rozpoczynając
nowe   życie   wyjechała do  innego  miasta.
Tam  zdała się  na  zdobyte   doświadczenie
i  uzyskawszy   koncesję  z  biura  zezwoleń
otworzyła  dom   publiczny z  prawdziwego
zdarzenia.      Zatrudniła       najprzedniejsze
prostytutki   z   okolic    i    płacąc   uczciwe
podatki    prosperuje   w   najlepsze    będąc
całą gębą szanowaną wszędzie burdelmamą



https://truml.com


print