Robert Rudiak


ANTROPOCENTRYZM


jak fakir zawinięty w całun
albo mumia z bandażem na oczach
staję na progu wszechświata
u świtu nowej ery dnia
wiatr na dziesiątym piętrze
podrywa do lotu

odbijam się jak kosmonauta
wprowadzony w stan nieważkości

zamykam powieki zaciskam pięści
wargi w locie otwieram szeroko
aby ostatni raz złapać wiatr w płuca
powietrze w nozdrza
oddech w usta



https://truml.com


print