Marek Gajowniczek


Z niebytu


On ma na szyji barwne "maliny".
Ona jest chyba bez wianka.
Pewnie kochankiem jest tej dziewczyny.
Pewnie to jego kochanka.
,
A gdzie jest moja radość poranka
I życia ostoja moja?
Boleśnie - wcześnie odeszła we śnie.
Śpi w Domu Ojca pokojach.
.
Patrzę na ludzi. Proszę nie budzić
zazdrości ani zawiści.
Też byłem młody i mam powody
wątpić w co wierzą artyści.
.
Ślady na szyji to jest egzema.
Ona wciąż pewnie - dziewica.
Dziś romantycznych poetów nie ma.
Natchnienie czerpią z księżyca.
.
Ja o minionych marzę wieczorach,
gdy świat był białym gołębiem
i żalem plączę ład w metaforach.
nie wypływając na głębię.
.
Malinowy lasek, malinowe sny...
zdarza mi się czasem
pytać - Czy to TY
tak mnie prowadzisz w męty do puenty -
mroczną doliną do świtu,
Czuję tę łatwość drogi wśród Świętych
i Twoją lekkość niebytu.



https://truml.com


print