Yaro


nic nie warte chwile


umieram dnia każdego
umieramy we dwoje
w domu przy pracy
przy stosunku jeden na jeden

ugina się grunt pod nogami
kopie grób razem z ZUS-em

firmy czekają na skórkę
nie dadzą za dużo
by się nie pojebało pod czaszką

jak cisza przed burzą
wycieram szkłem dupę
żyję bo życie cudem
śmierć nudą

nie wiem dokąd pójdę
przykryją mnie piachem

jakaś babcia puści bąka
przy modlitwie w ciasnej ławce

kwiaty na pogrzebie najpiękniejsze
mnie nie będzie na kolędzie



https://truml.com


print