Yaro


święta bez taty


nie żyjesz upłynęło tyle lat
razem z wodą w strumieniu
z białymi płatkami kolejnej zimy
z każdym trzaskiem mrozu
z zasypaną bruzdą w polu

na środku stół pod obrusem pachnie siano
pusty talerz nie wrócisz jak zbłąkany wędrowiec
kto powie, że dobrze tam gdzieś daleko
gdzie nie istnieje czas dusza się nie starzeje

jesteś z nami niewidzialny, nie namacalny
jednak blisko mówisz coś nikt nie słucha
opłatek w dłoniach prezenty dzieciom
dwanaście potraw ,dziadka zimna okowita

szkoda, że tak jest człowiek żyje
człowiek umiera, życie toczy się dalej
zawsze zimą są święta pamiętaj
wspominaj zmarłych bliskich i dalekich



https://truml.com


print