Marek Gajowniczek


Wołanie na wiatr


Mądrzy już poumierali
lub stoją nad grobem.
Niczym się nie wyróżniali
jedynie sposobem -
Jak się ciągle nie zabijać
na krwiożerczym świecie?
Komu sprzyjać? Kogo mijać?
Wierząc w Boga przecież.
.
A świat się polaryzował.
Rządził oraz dzielił.
Pieniądz ludzi deprawował.
Myśleć nie umieli!
Przewidywać ani słuchać
pewni swoich racji,
gdy na zimne trzeba dmuchać
w pseudodemokracji.
.
Po informacyjnej burzy
czas kasował pamięć.
Beznadziejnością ich znużył
i ład zmienił w zamieć.
Zginął gdzieś autorytet.
Zachwiała się wiara,
Został podział i parytet.
Zbrodnia oraz kara.
.
Słowa straciły znaczenia,
a wybory - wolność.
Nawet ludzki głos sumienia
wybrał dobrowolność,
bo gdy wszystko się rujnuje,
twierdząc - "w dobrej wierze?"
Człowiek nic już nie pojmuje.
Nic... poza P a c i e r z e m !
.
Ludzie wszystkim odpuszczają.
Pustoszeje scena.
Media prawdę ukrywają
przez zastępczy temat.
Świat bolesną przeszedł lekcję
Winowajców nie ma.
Czasu na żadną refleksję
nie znalazł poemat.
.
Sztuka jest na wiatr wołaniem.
Żadna z niej pociecha.
Nie ma dobrej rady na nie.
Zostaje bez echa.
Nic z wyszukach dygresji,
kiedy lecą głowy
i ulega obcej presji
kurs dawny. Znów nowy???



https://truml.com


print