Towarzysz ze strefy Ciszy


This is Sparta


Niektórzy nie będą mieli
Drugiego życia danego

Ich "tu i teraz"
Od zasiewu, od wykwitów
Od błotnej lawiny z gór
Znaczy sie marszem
Czarnych butów
W czarnych legionach
Czarnych golemów

(patrz - jeden pękł
Cie pierona w środku jak lawa!)
Gdy padnie wyleją się z niego
Wszystkie żale czerwone
Że to już, że to on właśnie
Że nie tak

Lecz kolumna nie zostawi
Za plecami nic
Niespalonego
"żeby nie wpadło w ręce tych
Którzy będą jeszcze jutro"

A każde ścięte drzewo
To ciepły namiot przez dwie noce
A każda książka - to pochodnia
W chwiejnym ku latrynie kroku
A każdy litr wódki - zresztą co was obchodzi
Bez naszego wsparcia gorzelnie upadną
A każda zgwałcona
To jeden kutas
Do rana spokojny

A dziś kara boska - z rana ogłoszona
Na tych co pędzą królewską miodunkę
Co mocna jak piorun ale
pół roku się gryzie
Czy przemówić sercem

A jutro - drogi centurionie
Na protest idziemy
katedr bronimy
Czy niedźwiedzia szczuć będziem?



https://truml.com


print