harry


Odwieczny zew


Ciemnością trąci dzień
zanim zbudzi zorze...

Pieśń wilka wolnością niesie
równią i bezgranicznością
Samotna w swoim bezkresie
mnoga stadną miłością

Białe połacie teraz i tu
przeszyte zeschłą szczotką
Splamione rychłą znów
daniną gorzko słodką

Dożycia testamenty
wciąż wydeptywane
Znacząc swe ornamenty
marnując atrament?

Pieśń wilka-lęk przytępiony
na miarę trwożnej istoty
Niesie na płoche strony
Ofiarnych całunów sploty

...Chciałby żyć Ten
tamten przetrwać może..



https://truml.com


print