Robert Hiena


Monochromizm // Dla D. II


Spaleni w słońcu własnej hipokryzji
przyjmują baty z ludzkiej głupoty
człapiąc przez rozległe pola
 
marzeń o byciu ślepym.
 
W szeleście kajdan swoich ograniczeń
wbijają kule w mięso swych braci
krzycząc do lustra czyja to wina
 
winiąc świat za bycie ślepym.
 
Ciągnąc za sobą słowo zwątpienia
w uśmiechu patrząc na płonące ściany
zbudowane z nadziei i marzeń tych
 
którzy nie chcieli oślepnąć.



https://truml.com


print