Kazimierz Sakowicz


cisza


 
 
przypięta do łóżka kabelkami
wsłuchuje się w rytm swego serca
niezbyt rytmicznie i bardzo powoli
krew się w niej zarumienia
 
przychodzą odchodzą w białych kitlach
coś narzekają nie bardzo rozumie
a z niej jakby tchnienie uchodziło w powietrze
sen ją zmorzył nastała cisza
 
bardzo by chciała otworzyć oczy
rękę unieść ku górze
wykrzyczeć ból swego życia
lecz nic już nie może
cisza


2011-11-03



https://truml.com


print