Robert Hiena


Oto ręce, które opadły.


Postawmy sobie epitafium na kościach
gnijących zwłokach

"Było warto - nie róbmy tego więcej".

Wybite łuskami i kolbą, zalane
czerwienią tętniczą.

Bo co nam pozostaje, jak tylko
siąść, podziwiać swe dzieci
wykrwawiając się powoli

w imię -każdy sobie- zasad.

Spisanych mową
i spluwanych w twarz aktem
uświadamiającego miłosierdzia.



https://truml.com


print