Sztelak Marcin


Teoria cudów



W  mieście boga wojny poeci
leżą w krzakach,
czasami wyjąc na nów i pełnię.
 
Zdeptani przez słowo, po tej stronie
normalności wywracają do góry nogami
kieszenie pełne domniemanych
błękitów.
 
Na co przydrożny filozof
ma zawsze gotową odpowiedź:
umarli się nie pocą.
 
Później odchodzi zabierając puszkę
z garścią drobnych
dowodów na istnienie.
 
Na przykład drogi.



https://truml.com


print