Odys syn Laertesa


łatwopalny


Bez (wy)czucia
jeszcze trzeźwy
po wy­lanej na pysk
za kołnierz dla znieczulenia
w bólach rodzoną (poezję)
pod­pa­lam niedbale.

Za­nim zgaśnie skończę
niebies­kim płomieniem
od niedo­pałka (wiersza)
natchnienie.
Tyl­ko do połowy jestem
jak szklan­ka denaturatu

„z prochu powstałeś…”
Odys, maj 2015
https://odyssynlaertesa.wordpress.com/2015/05/05/latwopalny/



https://truml.com


print