sam53


kiedyś deszcz padał zupełnie inaczej


mogłeś mieć co dzień inną na poduszce
zachłanne usta niecierpliwe ręce
słowa półsłówka coraz bardziej puste
i myśli które nie pragną nic więcej
 
mogłeś się cieszyć jedną chwilą dwiema
muzyką nocy w ciał promiennym tańcu
gdy bliskość siebie niosła w siódme nieba
a zapatrzenie rozbudzało nastrój
 
teraz podziwiaj tę ukrytą zmienność
która się burzy zanim kropla spadnie
choć kiedy susza i stokrotki więdną 
a i ze studni nikt nie pije wiadrem



https://truml.com


print