blue eye


zanim


Cisza. Ostatni obraz słów powiesiłam w tobie.
Niewiele mogę. Bardziej jestem niż byłam. 
Poranne wieczory budzą uśmiech, który zaraża
noc. Koszmarnie tulę bezsenność, szczególnie
 
wtedy, gdy księżyc składa wizytę. Nie potrafię
mu odmówić, ma w sobie tyle światła. Piszę. 
Lubię, gdy wtedy patrzy. Nawet stłuczone
szkło nabiera barw. Kaleczone myślami potrafi
 
żyć. Zbieram każdą część. Znaczą coraz więcej.
Już nie chowam szczęścia do szuflady, ono też
potrzebuje powietrza. I ty. Jesteś. A ja nawet
nie potrafię powiedzieć. Napisałam. 
 
Przeczytaj, zanim spadnie ostatnia z gwiazd.



https://truml.com


print