violetta


Mglisty


W tańcu maluje się tęsknota,
czasem noc w jednolitą czerń;
przymykam powieki,
twoje dłonie są promieniem,
delikatnym powiewem na mojej skórze.

Lekko kołyszą się krople, zsuwając
w dół pomiędzy drgania,
cichą rozmowę palców.

W bieli wstaje poranek.



https://truml.com


print