zdechły pies


tryptyk plus, o zachodzie cz.1


Czas wysuszył treny
Tak, by nie mogły oddychać
Śmierć już nie zagraża
Wewnętrznym niepokojom
 
W otwartych bramach
Nie spotkałem człowieka
Nacięte blizny
Jeszcze piękniej milczały
 
Zaszyły się dni
Trudnych nici
Jedno słońce zaszło
A drugie zatłukę siekierą
 *
Z matrycą snu
Snujemy złudzenia
Mnożymy smugi
Na krawędziach apli



https://truml.com


print